Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Paypal zawiesił konto Sav. Firma „traktuje swoich klientów jak statystyki”

Paypal zawiesił konto Sav. Firma „traktuje swoich klientów jak statystyki”

Paypal zawiesił konto popularnej platformy domenowej, by niedługo później je przywrócić. To kolejny przypadek „chimerycznych” zachowań płatniczego giganta, które szkodzą interesom jego klientów.

W nocy 17 sierpnia Sav, popularna platforma domenowa, otrzymał od Paypala powiadomienie o zawieszeniu konta. Mail nie zawierał żadnych wyjaśnień poza ogólną uwagą, że w związku ze sprzedażą produktu na platformie Sav doszło do naruszenia prawa autorskiego lub chronionego znaku towarowego.

Giełda zamieściła na ten temat wpis na swoim blogu. Pisze w nim, że w związku z domniemanym naruszeniem nie otrzymała wcześniej żadnej informacji od Paypala ani możliwości udzielenia wyjaśnień w tej sprawipe. Dostawca usług płatniczy bezceremonialnie zawiesił konto Sav, odcinając klientów platformy od możliwości realizacji transakcji.

„Nagłe odcięcie od usług rejestratora domen z akredytacją ICANN, bez udzielenia żadnych wyjaśnień, to kiepska praktyka biznesowa. Sav i inni rejestratorzy powinni mieć możliwość odniesienia się do sprawy i naprawienia ewentualnych błędów, zanim zostaną skazani na całkowitą blokadę konta” – napisała platforma, informując jednocześnie, że jej prawnicy już skontaktowali się z Paypalem.

Protest podziałał i 22 sierpnia konto Sav zostało przywrócone. Okazało się, że blokada miała związek z „domeną, która nie miała związku z Sav”. Po udzieleniu wyjaśnień giełda odzyskała dostęp do systemu płatniczego. Prawdopodobnie pomogła w tym solidarna reakcja środowiska domenowego, które interweniowało w sprawie Sav m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych Paypala.

To niestety nie pierwsza tego typu sytuacja. W październiku 2020 r. Paypal zawiesił konto Epik, znanego rejestratora i giełdy domenowej, której twórcy zarzuca się „skrajnie prawicowe” poglądy. Firma uznała, że padła ofiarą „cyfrowej cenzury”. Decyzja Paypala również była nagła i, w tym przypadku, bezapelacyjna, a za argument posłużyło niesprecyzowane ryzyko dla funkcjonowania samej usługi. Z tekstu opublikowanego na łamach Mashable wynika, że u podstaw działań Payala leżało podejrzenie o pośrednictwo w rzekomym „praniu pieniędzy”.

Niedługo później od usług Paypala odcięty został serwis Namebio – baza danych sprzedażowych z wtórnego rynku domen. W tym przypadku usługa została przywrócona po udzieleniu wyjaśnień. Okazało się, że przyczyną zawieszenia konta było podejrzenie o… nielegalne udostępnianie plików, co oczywiście okazało się nieporozumieniem.

Tego typu sytuacje nie należą do rzadkości. Paypal od lat ma złą prasę jeśli chodzi o traktowanie swoich klientów i nagłe odcinanie ich od usług płatniczych. W kontekście incydentu z Sav Andrew Allemann we wpisie na swoim blogu zdradził, że wcześniej tego roku sprzedał akcje Paypala. Inwestor jednoznacznie podsumował praktyki giganta: „Spójrzmy prawdzie w oczy, Paypal ma fatalną obsługę klienta i traktuje klientów jak statystyki. Za korzystaniem z usług tej platformy przemawia jedynie efekt sieci: każdy ma konto w Paypalu (…) Większość maili, które dostaję od Paypala zawierają ofertę pożyczek lub informacje o wzroście opłat” – kwituje Allemann.

Tagi: , , ,

Tutaj możesz komentować