Taką sugestię zawiera orzeczenie sformułowane w niedawnym postępowaniu UDRP przez arbitra WIPO. Sprawa jest daleka od rozstrzygnięcia, ale rejestratorzy powinni się liczyć z takim rozwojem wydarzeń.

Amerykańska spółka Creatd, Inc. wytoczyła arbitraż przeciwko firmie Anonymize, Inc., należącej do Roba Monstera, szefa Epik, znanej firmy rejestracyjnej. Postępowanie dotyczyło domeny VOCL.com, utrzymywanej właśnie przez Epik. Pomijając niuanse postępowania, uwagę zwraca fragment orzeczenia, który może okazać się brzemienny w skutki dla wielu rejestratorów domen angażujących się również w działania inwestycyjne. W punkcie 7. orzeczenia znajduje się następujący fragment:

„Praktyki pozwanego są niepokojące. Tym bardziej że wydają się być zaaranżowane tak, by zwiększyć szansę na sukces pozwanego w tych działaniach. Stawiają one pod znakiem zapytania przyzwoitość sytuacji, w której rejestrator kupuje i sprzedaje domeny na własny rachunek do celów spekulacyjnych (to samo dotyczy podmiotów zależnych od rejestratora, a także pracowników firmy rejestracyjnej). Jest to kwestia, która – jak uważa niniejszy skład arbitrażowy – powinna zostać przeanalizowana przez ICANN. Dlatego też wnioskuje się o przekazanie niniejszego orzeczenia przez centrum arbitrażowo-mediacyjne WIPO do władz ICANN, by mogły one rozważyć nałożenie ograniczeń na stosowanie tego typu praktyk przez rejestratorów.”

Powyższy fragment brzmi groźnie dla firm rejestracyjnych, które w ramach swojej głównej działalności lub za pośrednictwem spółek zależnych tworzą własne portfolia adresowe i handlują domenami na rynku wtórnym. Młyny ICANN mielą wprawdzie wolno, ale jeśli sprawa trafi na podatny grunt, pewne ograniczenia dla takich praktyk mogą zostać nałożone. Utrudniłyby one życie wielu graczom na rynku domen, a nawet podważyły ich model biznesowy, pozbawiając ich znacznej części dochodów.

Tagi: Anonymize, Creatd, Epik, ICANN, WIPO