Zbuntowani rejestratorzy próbują dokonać przewrotu w Nominecie. Chodzi, oczywiście, o pieniądze. Firmy zarzucają władzom brytyjskiego rejestru marnotrawstwo i dbanie główne o prywatne interesy.

Na brytyjskim rynku domen wrze. Rejestratorzy posiadający 12,2 proc. praw głosu w rejestrze .uk domagają się zwolnienia pięciu mianowanych dyrektorów Nominetu, w tym Russella Hawortha, pełniącego funkcję CEO, i zastąpienia ich przez dwie wskazane osoby. „Rokoszowi” przewodzi firma Krystal Hosting, która zarządza 45 tys. nazw z końcówką .uk. Inicjatywa ma swoją wirtualną siedzibę pod adresem PublicBenefit.uk, gdzie można zapoznać się z zarzutami stawianymi władzom Nominetu i żądaniami formułowanymi przez buntowników.

Z grubsza rzecz biorąc chodzi o pieniądze. Registrarzy zarzucają zarządowi Nominetu, że działa on na szkodę niezależności tej instytucji. Od 2016 do 2020 r. Haworth i jego współpracownicy mieli:

• ograniczyć ilość środków przeznaczanych na cele publiczne o 65 proc. (z 5,4 do 1,9 miliona funtów),
• doprowadzić do zmniejszenia zysków operacyjnych o 38 proc. (z 8 do 5 milionów funtów),
• podnieść wynagrodzenie trzech najważniejszych dyrektorów o 70 proc. (z 1 do 1,7 miliona funtów),
• ignorować wątpliwości i propozycje partnerów rejestru (podmiotów posiadających prawo głosu),
• uciszać głosy krytyczne wobec swoich poczynań.

Oponenci obecnych władz nie poprzestają na krytyce, ale wyznaczają cele dla Nominetu. Propozycje są następujące:

• zwiększyć ilość środków przeznaczanych na cele publiczne,
• obniżyć ceny hurtowe nazw z końcówką .uk,
• poprawić jakość komunikacji z partnerami i wsłuchiwać się w ich opinie na kluczowe tematy,
• wprowadzić zbiór zasad regulujących zarządzanie rejestrem .uk,
• zadbać o niezależność i finansową samodzielność Nominetu na przyszłość.

Jako następców obecnych członków zarządu autorzy inicjatywy wskazują sir Michaela Lyonsa i Alexa Pawlika. Ten pierwszy jest niezależnym ekspertem, który w 2015 r. na zlecenie Nominetu opracował raport dotyczący standardów zarządzania w rejestrze. Fragment tego dokumentu został zacytowany na stronie PublicBenefit.uk.

„Twórcy Nominetu mogli nie przewidywać tak dużego sukcesu komercyjnego, gdy zakładali rejestr w 1996 r., ale mieli jasność, że zarządzają publicznym aktywem i dokładali wszelkich starań, by zadbać o rozwój domeny i jej wykorzystanie dla celów całej społeczności, a nie interesów finansowych wąskiej grupy osób” – stwierdził Lyons.

Sygnatariusze protestu domagają się powołania Extraordinary General Meeting (EGM) – nadzwyczajnego zgromadzenia walnego, podczas którego miałoby dojść do głosowania nad dymisją Hawortha i „spółki”, w tym prezesa Marka Wooda, dyrektor zarządzającej rejestru Eleanor Bradley i dyrektorów Benjamina Hilla oraz Jane Tozer. Do zwołania EGM wystarczy zgoda partnerów posiadających 5 proc. prawa głosu, a „buntownicy” mają już 12,2 proc. By propozycje przeszły, niezbędna jest zgoda ponad 50 proc. uczestników głosowania.

Dyrektor Nominetu ewidentnie czuje presję przeciwników i odpowiedział na stawiane zarzuty w „pojednawczym” wpisie na stronie rejestru. Twierdzi w nim m.in., że w obecnych czasach w internecie działa wiele „podmiotów nastawionych na sianie zniszczenia i wyposażonych w skomplikowaną cyfrową maszynerię”, dlatego niezbędne jest zachowanie „zimnego realizmu” w stawianiu czoła tym wyzwaniom. Jego zdaniem Nominet dokłada starań, by wykorzystywać „potencjał technologii do szerzenia dobra”.

Po tych pięknych słówkach Haworth obiecał, że niebawem podzieli się klarowną wizją dotyczącą przyszłości Nominetu na kolejne lata, nad którą wraz z zarządem rejestru pracował przez cały 2020 r. Dodaje też, że od dłuższego czasu zdawał sobie sprawę z narastających konfliktów i zakłada, że być może do ostatniego wybuchu przyczynił się niewłaściwy ton używany podczas wzajemnych interakcji…

Niebawem okaże się, czy wprawki w retoryce szefa brytyjskiego rejestru uspokoją tamtejszych rejestratorów.

Tagi: .uk, Krystal Hosting, Nominet, PublicBenefit.uk, Russell Haworth, Wielka Brytania