Niepokojący błąd w algorytmie Google. Domena może wypaść z rankingu nawet na kilka lat
Google nakłada kary na domeny, które są wykorzystywane do złośliwych celów. Jednak nawet domeny, które z pozoru nie są obciążone karą, mogą całkowicie wypaść z wyników wyszukiwania na długie lata.
Specjaliści od SEO zwrócili uwagę na problem już wiele lat temu. Dotychczas pozostawał on jednak niewyjaśniony. Po raz pierwszy kwestia „niewidzialnej” kary Google ujrzała światło dzienne w 2004 r. Dotyczyła ona witryny należącej do marketingowca słabo zaznajomionego z tematyką SEO. Strona miała PageRank, co potwierdzał zielony pasek w pasku narzędzi Google. To zwykle sygnał, że domena nie jest obciążona karą, w odróżnieniu od sytuacji, gdy nazwa nie ma PageRanku, a pasek wyświetla się na szaro. Szkopuł w tym, że adresu nie dało się zaindeksować na żadną frazę – nawet nazwę domeny.
Domena ze spamerską historią
Gdy sprawę zbadali eksperci SEO, okazało się, że domena wcześniej wykorzystywana była przez inną osobę do wysyłania spamu. Problem został przekazany Mattowi Cuttsowi, inżynierowi Google. W efekcie „niewidzialna” kara została usunięta, a strona ponownie mogła wyświetlać się w wynikach wyszukiwania. W kolejnych latach żaden z przedstawicieli Google nie odniósł się do sprawy i nawet w branży SEO wiele osób nie było świadomych istnienia „buga”.
John Mueller rozwiązuje zagadkę nieindeksowalnych domen
Zagadka wyjaśniła się 26 listopada podczas sesji Google SEO office-hours hangout z udziałem Johna Muellera, starszego analityka trendów w Google.
W 24. minucie nagrania ekspert odpowiada na pytanie, ile czasu zajmuje powrót domen do rankingów po okresie ich niedostępności – zarówno w przypadku chwilowych trudności technicznych, jak i w sytuacji kompleksowej aktualizacji, gdy witryna przechodzi gruntowne zmiany. Następnie Mueller przechodzi do kwestii „dziwnego” stanu zawieszenia związanego z karą, który jest efektem starego błędu w algorytmie Google.
„Dziwny stan” pomiędzy karą i jej brakiem
„Bug” jest związany z reakcją algorytmu na wykorzystywanie domeny do wysyłania spamu i polega na eliminacji domeny z SERP na wiele lat. Mueller określa ten przypadek jako „weird in-between state”, czyli stan pomiędzy karą a brakiem kary. O tym ostatnim ma świadczyć PageRank przypisany domenie, z kolei potwierdzeniem działania kary jest niemożność zaindeksowania domeny w wynikach wyszukiwania. Problem nie jest też w żaden sposób sygnalizowany przez narzędzia Google Search Console.
Problem jest rzadki, ale SEO-wcy i domainerzy powinni mieć jego świadomość
Mueller podkreśla, że zjawisko jest bardzo rzadkie. Warto jednak mieć świadomość jego istnienia. Z problemu powinni zdawać sobie sprawę nie tylko SEO-wcy, ale również domainerzy inwestujący w adresy z historią. Zakup domeny pozornie „zdrowej”, która jednak w przeszłości była wykorzystywana do złośliwych celów, może mieć nieprzyjemne konsekwencje i wiązać się z koniecznością „okręcania” sprawy w Google. Efekty takich starań nie są z góry przesądzone, a nawet pozytywne rozpatrzenie prośby możne wiązać się z koniecznością odczekania kilku miesięcy.
Tagi: algorytm Google, Google, John Mueller, kara Google, Matt Cutts, PageRank, spam