Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Google znowu majstruje przy URL. Jakie może to mieć znaczenie dla wartości domen?

Google znowu majstruje przy URL. Jakie może to mieć znaczenie dla wartości domen?

W nowej wersji wyszukiwarki Chrome URL zostanie zredukowany do domeny pierwszego i drugiego poziomu. Zdaniem niektórych to kolejny „bezsensowny atak” na adresy internetowe. Paradoksalnie – może on jednak wpłynąć korzystnie na wartość domen.

„Google ponawia swój bezsensowny atak na pasek adresu” – twierdzi Corbin Davenport we wpisie na łamach AndroidPolice.com. Chodzi o jedną ze zmian planowanych w nowej wersji przeglądarki Chrome, która ma trafić do użytku 25 sierpnia tego roku.

Google po raz kolejny zamierza ograniczyć rolę paska adresu w przeglądarce i procesie wyszukiwania. Tym razem chodzi o zredukowanie URL do adresu złożonego z domeny pierwszego i drugiego poziomu. W efekcie adres taki, jak https://rynekdomen.pl/2020/czy-gieldy-domen-powinny-regulowac-ceny-kup-teraz/, w Chrome 85 będzie wyglądał tak: rynekdomen.pl.

Modyfikacje pojawiły się w Chrome Canary, czyli wersji Chrome dla developerów, w formie tzw. flag, czyli baz eksperymentalnych funkcji. Flaga, w której zawarte są zmiany dotyczące URL, nosi nazwę „Omnibox UI Hide Steady-State URL Path, Query and Ref.”. Najnowsza wersja Canary zawiera też flagi, które umożliwiają modyfikację funkcji ukrywającej URL – m.in. w taki sposób, że po najechaniu kursorem na omnibox, czyli „wszechstronny” pasek Chrome, wyświetlony zostaje pełny adres.

Google nie fatyguje się specjalnie z wyjaśnianiem zmian zmierzających do marginalizacji URL-u. W przeszłości koncern udzielał w tej sprawie jedynie zdawkowych komentarzy, z których sugerował, że wyświetlanie pełnego adresu może utrudnić użytkownikom rozpoznanie, czy strona jest bezpieczna i działa zgodnie z prawem, np. nie wykorzystuje cudzych znaków towarowych. Ponadto w dokumencie projektowym z początku tego roku można znaleźć komentarz Livvie Lin, deweloperki współtworzącej Chrome. Zgodnie z nim:

„wyświetlanie pełnego URL może odciągać uwagę userów od części URL, która jest bardziej istotna dla podjęcia decyzji mającej znaczenie dla bezpieczeństwa użytkownika odwiedzającego daną stronę”.

W praktyce intencje Google mogą być inne. Marginalizacja URL sprzyja odzwyczajaniu użytkowników od przekonania, że treści przypisane są do poszczególnych stron, które mają niezależne lokalizacje. Wiadomo, że Google od kilku lat rozbudowuje środowisko wyszukiwarki, serwując odpowiedzi na zapytania bezpośrednio z poziomu SERP.

Jednak zmiana mająca na celu skrócenie URL może mieć pozytywny aspekt z punktu widzenia domainerów. URL-e prowadzące do podstron z pewnością są mniej czytelne niż adres strony głównej, niewspominając o konstrukcji w postaci kombinacji TLD i SLD. Wyświetlanie jedynie dwóch poziomów domen może zatem zwiększyć wyrazistość i znaczenie adresów internetowych jako brandów.

W nowej wersji Chrome nie będą one bowiem wyświetlane w formie skomplikowanych ciągów znaków przedzielonych slashami, a jedynie w prostej formie nazwy i końcówki. Takie zestawienie będzie znacznie łatwiej wpadać w oko i zapadać w pamięć internautów właśnie jako brand, a nie skomplikowany „kod”.

Z tego punktu widzenia zmiana może też korzystnie wpłynąć na wartość nowych domen. Nowe rozszerzenia staną się bardziej wyeksponowane w konstrukcji adresowej, a internauci bardziej przyzwyczają się do myśli, że nazwy można łączyć z rozmaitymi końcówkami – nie tylko .com.

Tagi: , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować