Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Czy Rosja zagraża ICANN? Tak twierdzi szef tej instytucji

Czy Rosja zagraża ICANN? Tak twierdzi szef tej instytucji

Göran Marby, prezes ICANN, upatruje w Rosji żywotne zagrożenie. Chodzi o możliwość zwycięstwa rosyjskiego kandydata w wyborach na stanowisko sekretarza generalnego ITU.

Podczas niedawnego wystąpienia na dorocznym spotkaniu generalnym ICANN 72 Marby zwrócił uwagę na starania Rosji, zmierzające do obsadzenia jej kandydata na stanowisku sekretarza generalnego Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU), tzw. organizacji wyspecjalizowanej ONZ. Obecnie tę funkcję pełni Chińczyk Houlin Zhao, ale Rosja na jego następcę „agresywnie promuje” Rashida Ismailova, aktualnego wiceministra telekomunikacji Federacji Rosyjskiej.

Zhao stanął na czele ITU na początku 2015 r., po wygranym kilka miesięcy wcześniej głosowaniu. W 2018 r. nastąpiła jego reelekcja, która przedłużyła jego kadencję o kolejne cztery lata (2019–2022). W przyszłym roku w ITU szykują się kolejne wybory, a głównym konkurentem Ismailova jest Doreen Bagdan-Martin, równie agresywnie promowany przez Stany Zjednoczone.

Rosja chce podporządkowania instytucji międzynarodowych rządom państw?

Zdaniem Marby’ego przejęcie przez przedstawiciela Federacji Rosyjskiej funkcji szefa ITU mogłoby zagrozić obecnemu modelowi funkcjonowania ICANN, opartemu na uczestnictwie wielu interesariuszy w procesach decyzyjnych (ang. multistakeholder). Marby twierdzi, że Rosja będzie dążyła do centralizacji władzy i podporządkowania instytucji internetowych rządom państw. Wydaje się też oczywiste, że rosyjski sekretarz generalny będzie zabiegał o zwiększenie wpływów swojego kraju w instytucjach internetowych, przy jednoczesnym ograniczeniu władzy osób i podmiotów powiązanych z USA.

Podczas osobnej sesji CEO ICANN stwierdził, że taki rozwój wydarzeń „stanowi zagrożenie nie tylko dla ICANN jako instytucji, ale przede wszystkim dla interoperacyjności internetu” – czyli zgodności rozmaitych standardów sieciowych i współpracy między różnymi interfejsami.

ITU jako słabe ogniwo międzynarodowego systemu

Kwestia zagrożenia dla internetu ze strony państw autorytarnych, które chcą się bardziej „rozgościć” w instytucjach międzynarodowych, jest podnoszona od lat. Również od dawna za słabe ogniwo systemu uznawane jest ITU. W tekście z 2010 r. zamieszczonym na łamach branżowego serwisu CircleID.com, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Phillip Hallam-Baker pisał:

„Opresyjne reżimy chciałyby zyskać wpływ na ITU, a ITU jest znacznie bardziej podatne na ich wpływy niż ICANN. ITU działa w oparciu o założenie, że państwa narodowe powinny być głównymi podmiotami władzy w sieci.”

Zdaniem Rosjan na internet zbyt duży wpływ mają międzynarodowe korporacje

Rosja niezmiennie stoi na stanowisku, że rządy państw powinny odgrywać większą rolę w zarządzaniu cyberprzestrzenią. Jej przedstawiciele uważają, że obecny model faworyzuje wielkie korporacje internetowe i spółki Big Tech ze szkodą dla publicznego interesu. Stanowi to zagrożenie dla „zachowania dziedzictwa narodowego i kulturowego, tożsamości regionów i języków”. Jako przykład takiego „niezdrowego” układu sił Rosja wskazuje m.in. decyzję ICANN dotyczącą przyznania domeny .amazon koncernowi Amazon – mimo sprzeciwu rządów ośmiu państw regionu Amazonii.

Decyzję faktycznie trudno uznać za „przejrzystą”. Zakusy giganta na domenę były skutecznie blokowane przez kilka lat przez część członków GAC, komisji zrzeszającej przedstawicieli rządów. Aż do momentu, gdy wsparcie dla przeciwników przejęcia końcówki przez Amazon wycofały Stany Zjednoczone. Doszło do tego, gdy ówczesny szef NTIA (instytucja, która reprezentuje USA w ICANN), David Redl, został zatrudniony przez Amazon w charakterze doradcy.

Zdaniem Rosjan ICANN jest zbyt „amerykański”

Rosję niepokoi również fakt, że ICANN, przynajmniej teoretycznie, może usunąć wybraną domenę krajową z systemu DNS, ze względu na rolę, jaką Korporacja Internetowa odgrywa w zarządzaniu siecią. Generalnie Rosjanie mają problem z tym, że ICANN ma siedzibę w USA i w znacznym stopniu podlega wpływom amerykańskiej administracji rządowej. Dość przypomnieć, że sam internet w swoim obecnym kształcie jest przedsięwzięciem genealogicznie powiązanym z Pentagonem.

Rosjanie przedstawili swoje stanowisko w dokumencie zatytułowanym „Contribution by the Russian Federation – Risk analysis of the existing Internet governance and operational model”, dostępnym na stronie ITU. Opracowanie zawiera więcej zastrzeżeń w podobnym duchu.

Czy Rosja jest groźniejsza dla wolności internetu niż Chiny?

Choć obawy dotyczące możliwego zwiększenia wpływów Rosji w instytucjach międzynarodowych są podnoszone od dawna, to część ekspertów twierdzi, że obecnie sytuacja jest bardziej poważna niż jeszcze kilka lat temu. Wynika to z faktu, że zastrzeżenia Rosji względem obecnego systemu coraz bardziej trafiają do mainstreamu i są podzielane przez rosnącą liczbę państw – potencjalnych sojuszników Rosji w tym zakresie.

Być może coś jest na rzeczy, jednak zarówno USA, jak i międzynarodowe instytucje telekomunikacyjne w nie mniejszym stopniu niż Rosji mają podstawy, by obawiać się Chin. W końcu polityka Państwa Środka pod wieloma względami jest jeszcze bardziej ekspansywna a stosunek do wolności słowa z pewnością nie bardziej liberalny niż ten, który demonstruje Rosja.

Tagi: , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować