Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Szef ICANN ogłosił swoją dymisję

Szef ICANN ogłosił swoją dymisję

Fadi Chehade, dyrektor wykonawczy ICANN, ogłosił, że w marcu przyszłego roku zrezygnuje ze stanowiska. Decyzja jest zaskoczeniem, ponieważ Chehade piastuje swoją funkcję dopiero od niespełna trzech lat.

Na stronie ICANN pojawiło się obwieszczenie o rezygnacji Fadiego Chehade z funkcji szefa tej instytucji w marcu przyszłego roku. Chehade piastuje swoje stanowisko od września 2012 r., co oznacza, że oświadczenie o dymisji pojawia się po niespełna trzech latach od momentu objęcia posady przez dyrektora wykonawczego ICANN i ponad dwa lata przed wygaśnięciem jego kontraktu w czerwcu 2017 r. Zastanawiające jest również wyprzedzenie, z jakim decyzja Chehade zostaje upubliczniona. Szef Korporacji Internetowej ma ustąpić w marcu 2016 r., czyli za dziesięć miesięcy. Zazwyczaj kontrakty menadżerskie przewidują roczny lub dziewięciomiesięczny okres wypowiedzenia. Oznacza to, że informacja o dymisji pojawia się z dwumiesięcznym opóźnieniem w stosunku do faktycznej decyzji lub że rada ICANN wyjątkowo pospieszyła się z jej publikacją.

Sytuacja jest precedensowa. Dotychczasowi dyrektorzy Korporacji Internetowej starali się za wszelką cenę trzymać się posady i walczyli o kolejną kadencję. Oficjalnym powodem rezygnacji Chehade jest inne stanowisko w sektorze prywatnym niezwiązanym z branżą domenową. Wyjaśnienie to nie wydaje się jednak do końca przekonujące. W 2014 r. ICANN przedłużył Chehademu kontrakt o kolejne dwa lata. Pierwotnie umowa miała wygasnąć w połowie 2015 r., ale rada nadzorcza Korporacji najwyraźniej uznała, że szef tej instytucji sprawnie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Co więcej, dyrektor ICANN otrzymał również podwyżkę. Jego roczne wynagrodzenie wzrosło o 12,5 proc. – do 630 tys. dolarów podstawy plus ok. 270 tys. dolarów dodatku, którego dokładna wysokość miała zależeć od wyników. Uznanie dla Chehadego było m.in. efektem sukcesu finansowego ICANN związanego z programem nowych domen. Przy takich apanażach i pomyślnie rozwijającej się karierze motywowanie dymisji chęcią zmiany pracy może budzić wątpliwości.

Wydaje się, że przyczyn rezygnacji Chedadego należy raczej szukać w ostatnich kontrowersjach wokół globalizacji funkcji IANA i próby uniezależnienia ICANN od rządu Stanów Zjednoczonych. Warto przypomnieć, że to właśnie obecny szef tej instytucji był „spiritus movens” idei powołania nowego, międzynarodowego ciała zarządzającego Korporacją Internetową. Ogłosił ją zresztą wykorzystując newralgiczny moment – kontrowersje wywołane informacjami Edwarda Snowdena na temat zakresu amerykańskiego systemu inwigilacji. Obecnie wiadomo już, że Chedade nie będzie szefował ICANN w momencie przejęcia przez tę instytucję funkcji IANA od rządu USA. Kontrakt między Korporacją Internetową a Departamentem Handlu wygasa co prawda we wrześniu, jednak na zmianę warunków funkcjonowania ICANN ma być gotowy dopiero w czerwcu przyszłego roku.

Opinie na temat działalności Chedadego nie są jednoznaczne. Z jednej strony jest on uważany za świetnego managera, który zdołał znacząco zwiększyć wpływy finansowe ICANN, a także usprawnić mechanizmy zarządzania tą instytucją. Z drugiej – oskarża się go o nepotyzm i promowanie osób, z którymi wiązała go długoletnia współpraca. Podobno Chehade od początku otaczał się „swoimi” ludźmi i ignorował opinie innych przedstawicieli społeczności internetowej, choć w sferze deklaracji pozostawał ugodowy. Obecnie trudno przewidzieć, jakie znaczenie dla funkcjonowania ICANN ma dymisja Chehadego, wiele zależy oczywiście od tego, kto okaże się jego następcą.

Tagi: ,

Tutaj możesz komentować