Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Seks sprzedaje się nawet w branży crypto. Domena Sex.crypto zmieniła właściciela za 90 tys. dolarów

Seks sprzedaje się nawet w branży crypto. Domena Sex.crypto zmieniła właściciela za 90 tys. dolarów

230 ETH – za tyle sprzedana została domena Sex.crypto. To równowartość ok. 90 tys. dolarów. Rozszerzenie .crypto należy do rejestru Unstoppable Domains i jest niezależne od systemu DNS.

„Sex” to największy pewniak jeśli chodzi o keywordy. Ta nazwa ma wartość praktycznie w każdym rozszerzeniu. Nie tylko dedykowanym zupełnie innej tematyce, ale również działającym poza systemem DNS.

„Sex” świetnie się sprzedaje

Jak doniósł branżowy serwis CoinTelegraph.com, adres Sex.crypto zmienił właściciela za 230 jednostek Ethereum, co z grubsza odpowiada kwocie 90 tys. dolarów.

Do transakcji doszło na giełdzie OpenSea. Nabywca, posługujący się nickiem Maxstealth, posiada obecnie 196 adresów z końcówką .crypto. Na adres adres, z którego została dokonana płatność, wpłynęło w sumie 10 tys. jednostek etheru, jednak obecnie zostało na nim jedynie 1,75 ETH.

Domeny odporne na cenzurę

Najwyraźniej Maxstealth wierzy w potencjał zdecentralizowanych domen. Biorąc pod uwagę to, w jakim kierunku zmierzają sprawy w coraz bardziej kontrolowanym internecie, jego intuicja wydaje się słuszna. Końcówka .crytpo, zarządzana przez firmę Unstoppable Domains, reklamowana jest jako niepodatna na cenzurę.

W odróżnieniu od domen DNS tego typu rozszerzenia nie podlegają żadnej instytucji centralnej, która może zawiesić poszczególne adresu lub – w trudnym do wyobrażenia skrajnym przypadku – całą strefę na żądanie władz, np. organów ścigania. Działają bowiem na blockchainie i są niezależne od systemu DNS.

Czy przeglądarki zaczną obsługiwać kryptodomeny?

Nazwy z takimi końcówkami (oprócz .crypto, to również .zil czy .eth) stanowią mnemoniczną wersję adresów Ethereum. Mogą służyć za łatwy do zapamiętania adres portfela kryptowalutowego, ale od pewnego czasu możliwe jest tworzenie pod nimi rozproszonych witryn, analogicznych do stron internetowych działających pod nazwami w domenach DNS.

Tego typu strony można nawet otwierać w standardowych przeglądarkach – a przynajmniej w jednej z nich. Wiosną tego roku aktualizację dedykowaną kryptodomenom wypuściła Opera. Dzięki dodatkowi do przeglądarki możliwe jest otwieranie stron działających pod nazwami w takich domenach, jak .eth, .zil czy właśnie .crypto. Można się spodziewać, że prędzej lub później podobne rozwiązania wdrożą również inne przeglądarki.

Tagi: , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować