Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Jak sprzedać domenę Chińczykowi?

Jak sprzedać domenę Chińczykowi?

Chiński rynek domen należy do największych na świecie, a tamtejsi przedsiębiorcy dysponują sporymi sumami na zakupy adresów. Jak do nich dotrzeć i sprzedać domenę klientowi z Chin?

Chiny do niedawna uważane były za lokomotywę rynku domen. W ostatnim czasie złapały zadyszkę, ale tamtejsi przedsiębiorcy i inwestorzy wciąż przeznaczają ogromne sumy na zakup adresów. Z punktu widzenia zachodnich domainerów z rynkiem chińskim jest jeden zasadniczy problem. Chodzi o barierę językową i kulturową. Jak dotrzeć do klienta z Chin, w sytuacji gdy alfabet, jakim posługuje się potencjalny kontrahent jest dla nas równie czytelny jak pismo sumeryjskie?

Największe szanse daje .com

Prosty przepis na osiągnięcie tego celu przedstawił Kassey Lee na łamach DomainNameWire.com. Oczywiście nie daje on gwarancji sprzedaży nazwy. Sukces na tym polu zależy przede wszystkim od jakości domeny. Liczą się również nasze umiejętności sprzedażowe. Jedak schemat, który może zwiększyć skuteczność sprzedającego, jest stosunkowo prosty.

Lee opisuje go na przykładzie domeny DDKT.com. Końcówka odgrywa w nim kluczową rolę. Wątpliwe, by chiński przedsiębiorca zainteresowany był nazwą w rozszerzeniu .pl. Można próbować szczęścia z innymi TLD, jednak .com daje największe szanse powodzenia – m.in. dlatego, że jest to końcówka poważana na chińskim rynku.

.cn vs .com.cn

Pierwszy krok polega na sprawdzeniu analogicznej nazwy w rozszerzeniu .cn. Pozwala to zorientować się co do istnienia najbardziej prawdopodobnego nabywcy nazwy. Trzeba jednak pamiętać o wpisaniu do paska adresu domeny wraz z członem www. Jak zaznacza Lee, Chińczycy często mają problemy z właściwą konfiguracją domen. Gdy okaże się, że pod adresem z końcówką .cn działa biznes oferujący wartościowe towary lub usługi, jesteśmy o kilka kroków bliżej do sukcesu. W przypadku domeny DDKT.cn łatwo się zorientować, że działa pod nią witryna firmy oferująca drogi sprzęt przemysłowy.

Krok drugi to sprawdzenie nazwy w rozszerzeniu .com.cn. Ta końcówka jest również popularna w Chinach, choć nie tak bardzo jak „czysta” .cn. Biznes korzystający z tej domeny zawsze może być alternatywnym potencjalnym celem naszych zabiegów – gdy np. okaże się, że adres z końcówką .cn znajduje się na parkingu. W tym przypadku zawartość strony oraz Google Translate pozwala zorientować się, że domena odnosi się do tematyki hazardowej. Jej abonent to zdecydowanie mniej rokujący klient.

Sprawdź keywordy w URL-ach

W końcu krok trzeci to research za pośrednictwem wyszukiwarki Baidu. Pozwala ona znaleźć URL-e, w których wykorzystywany jest nasz keyword i zorientować się co do jego popularności na rynku chińskim oraz znaleźć potencjalnych zainteresowanych.

Tylko jak się do nich zgłosić? Cóż, trzeba wyszukać odpowiednią zakładkę lub napis złożony z następujących „krzaczków” 联系. W języku chińskim to zestawienie znaków oznacza „kontakt”. W znalezieniu danych kontaktowych mogą również pomóc rozszerzenia do wyszukiwarek, takie jak Hunter.io.

Kolejny krok to napisanie e-maila w języku angielskim. Można też skorzystać z pomocy profesjonalnego tłumacza. Choć prawdopodobnie obejdzie się bez niego. Wystarczy Google Translate i dobre chęci ze strony obu kontrahentów. W końcu w negocjacjach na rynku domen najistotniejsze są liczby.

Tagi: , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować