Google atakuje prywatne sieci blogowe (private blog networks), które próbują manipulować rankingami wyszukiwarki. Niestety ofiarą tej interwencji padają również domainerzy polujący na wygasające adresy.

Google wytoczył kolejne działa przeciw webmasterom, którzy próbują igrać z wynikami wyszukiwania. Tym razem chodzi o PBN-y, czyli „klastry” blogów powiązanych w sieć w celu wzajemnej promocji, umożliwiającej zwiększenie zysków z reklam online. Jak donosi serwis SEORoundTable.com, koncern z Mountain View wysłał już tysiące powiadomień o wszczęciu działań przeciwko uczestnikom tych sieci. Webmasterzy dostają ostrzeżenia o tzw. „thin content” (czyli „wątłej” treści zamieszczonej na danej stronie, np. generowanej automatycznie) za pośrednictwem Google Webmasters Tools. Jeden z komentatorów z branży SEO zamieścił w tej sprawie na forum SEORoundTable.com dobitny komunikat o następującej treści: „trwa szeroko zakrojony update związany z PBN-ami. totalna masakra”.

Temperaturę próbuje nieco schłodzić forum „czarnych” SEO-wców BlackHatWorld.com, pisząc jedynie o „debacie na temat deindeksacji PBN-ów”. Z drugiej strony serwis przyznaje, że Google faktycznie może namierzać tanie firmy hostingowe, wyspecjalizowane w utrzymywaniu stron o niskiej jakości, charakterystycznych dla PBN-ów. Nie ma jednak jednoznacznych dowodów na to, by koncern prowadził kampanię przeciwko sieciom blogów – podkreśla uczestnik dyskusji na łamach BlackHatWorld.com i sugeruje, że całe zamieszanie to raczej „wojna psychologiczna” rozkręcana przez Google w celu zastraszenia webmasterów niż faktyczne działania ofensywne.

Na forum pada też następujące stwierdzenie: „Tak, wiem, że ma miejsce fala deindeksacji PBN-ów. Mam kilku przyjaciół w tej branży, którzy poważnie oberwali z tego powodu, ale znam też osoby z najgorszym możliwym contentem w PBN-ach, a mimo to ich sieci pozostały nietknięte. Choć nie ma wątpliwości, że Google podejmuje poważne działania przeciwko webmasterom, którzy manipulują jego wynikami za pomocą PBN-ów, to nie wierzę, że koniec sieci blogowych jest bliski”.

Z kolei Greg Nunan na blogu NoHatDigital.com pisze wprost, że Google od kilku tygodniu prowadzi masowe działania mające na celu deindeksację PBN-ów. Zwraca też uwagę, że większość stron z jego sieci, które „oberwały” od Google to domeny zakupione na aukcjach albo uruchomione w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Dodaje też, że wszystkie adresy, które zostały zakupione na aukcjach w ciągu ostatniego kwartału zostały objęte sankcjami Google.

Pisze o tym również serwis CanIRank.com, informując, że wygasłe domeny zakupione na aukcjach mogą być traktowane podejrzliwie przez Google i być narażone na sankcje jako adresy potencjalnie wykorzystywane do rozwijania PBN-ów. „Jeśli tworzysz serwis na domenie zakupionej np. na aukcji GoDaddy czy NameJet musisz być podwójnie ostrożny, by uniknąć zaklasyfikowania swojego adresu przez Google jako strony PBN i – w efekcie – sankcji lub całkowitej deindeksacji” – wyciąga wnioski autor wpisu.

Sprawa wygląda nieciekawie, być może jednak trudności, jakich doświadcza branża SEO w tym zakresie są jedynie tymczasowe. Trudno sobie wyobrazić, by Google „z automatu” karał, a tym bardziej deindeksował domeny zakupione na aukcji po ich wygaśnięciu. W obliczu ryzyka sankcji warto jednak zainteresować się historią danej nazwy przed jej zakupem. Jeśli adres był wcześniej wykorzystywany do celów SEO, istnieje ryzyko, że Google nie obejdzie się z nim życzliwie. Pozostaje mieć nadzieję, że specjaliści z Mountain View stworzą zestaw kryteriów precyzyjnie celujących w domeny wykorzystywane do black hat SEO i oszczędzą adresy, które przez długi czas „wisiały” w sieci na prowizorycznych stronach, czekając na inicjatywę webmastera, ale nie zostały wciągnięte do PBN-ów.

Tagi: BlackHatWorld.com, CanIRank.com, Google, Google Webmasters Tool, Greg Nunan, NoHatDigital.com, PBN, private blog network, SEORoundTable.com