Cicha ewolucja rynku domen
Rynek domenowy to potężna, choć niepozorna gałąź gospodarki. Docenił ją serwis Techcrunch, który opublikował świetny artykuł na temat ewolucji adresowej branży.
Rynek domenowy to potężna, choć niepozorna gałąź gospodarki. Docenił ją serwis Techcrunch, który opublikował świetny artykuł na temat ewolucji adresowej branży.
Domainr.com to najbardziej zaawansowana spośród obecnie dostępnych na rynku wyszukiwarka domen z mechanizmem autopodpowiedzi nazw i końcówek. O zasadzie jej działania opowiada Eric Case, współtwórca i współwłaściciel serwisu.
Chodzi o domeny Kochaj.pl i Loto.pl. Pierwsza z nazw została sprzedana za 22 tys. zł, a druga za 31,7 tys. zł. Transakcje zostały zrealizowane za pośrednictwem platformy Sedo.
Z dniem 1 października wygasł kontrakt amerykańskiego rządu z ICANN. Korporacja Internetowa przeszła pod nadzór międzynarodowej społeczności. Jest się czego bać?
Według oficjalnych rankingów, Fund.com to trzeci najdroższy adres w historii domenowych sprzedaży. Niedawno został on ponownie wystawiony na sprzedaż. Jednak wokół domeny Fund.com jest sporo niejasności.
Niektórzy mówią, że wycena domen to wróżenie z fusów. Do końca nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Choć o ostatecznej kwocie transakcji decyduje zawsze czynnik losowy, to jednak wartość każdej domeny da się z grubsza oszacować. Jak to zrobić „domowym sposobem”? O tym w artykule.
Kilka dni temu koncern z Mountain View poinformował, że Penguin stał się elementem jądra algorytmu wyszukiwania Google. Co to oznacza dla właścicieli domen i funkcjonujących pod nimi serwisów internetowych?
To jeden z najlepszych debiutów nTLD. Rejestr nowej domeny .shop sprzedał ponad 45 tys. domen w ciągu kilku godzin od udostępnienia tej końcówki do nieograniczonej rejestracji.
Ten moment musiał w końcu nadejść. Choć .com niezmiennie pozostaje „królem domen”, to jednak świadomość internautów dotycząca istnienia tej końcówki zaczęła spadać.
Rejestr nowojorskiej geodomeny .nyc „pozbył się” wartej kilkadziesiąt tysięcy dolarów nazwy premium za 30 dolarów. Wszystko przez błąd w systemie, z którego nieświadomie skorzystał abonent.