Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Zarejestrował domenę za 5 tys. USD. Nie zauważył, że cena przedłużenia wynosi 11 razy więcej

Zarejestrował domenę za 5 tys. USD. Nie zauważył, że cena przedłużenia wynosi 11 razy więcej

Holenderski inwestor zarejestrował jednoliterówkę w nowej domenie za 5 tys. dolarów. Nie zorientował się, że cena przedłużenia wynosi, bagatelka, 55 tys. USD.

Nie tylko polscy abonenci, rejestrujący domeny za 0 zł i nieweryfikujący cen przedłużeń, mogą poczuć się nabici w butelkę. W znacznie trudniejszej sytuacji znalazł się Marc Köhlbrugge, który zarejestrował jednoliterówkę w rozszerzeniu .xyz za 5 tys. USD, bez uprzedniego sprawdzenia, ile wynosi cena przedłużenia.

Inwestor „pochwalił się” wpadką we wpisie na Twitterze, z początku niepodając nazwy domeny.

W lawinie odpowiedzi pojawiły się pytania dotyczące adresu i TLD, Köhlbrugge jednak je zbywał. Zamierzał cofnąć zakup i niewykluczone, że po prostu nie chciał podpaść rejestrowi. W jednym z komentarzy wyjaśnia, że nie mógł znaleźć informacji na temat ceny przedłużenia. Sądził, że wynosi ona maksymalnie tysiąc dolarów rocznie. Dodaje też, że nigdy nie spotkał się z tak wysoką opłatą za odnowienie nazwy.

Jeden z rozmówców przyznaje, że sam uważał, iż w przypadku domen premium tylko cena rejestracji jest wysoka, a koszt przedłużenia jest zgodny z cennikiem. Köhlbrugge wyjaśnia jednak, że rejestry mogą ustalać własne ceny przedłużeń – staje się to coraz bardziej popularną praktyką w odniesieniu do krótkich nazw.

Niedługo później inwestor zamieścił kolejny wpis z informacją, że udało mu się anulować zakup. Dopiero wówczas ujawnił, że chodziło o jednoliterowy adres z końcówką .xyz. Inwestor dodał, że nie wini rejestru za wysoką opłatę, ale zwraca uwagę, że niestandardowa stawka powinna zostać ujawniona. Wcześniej sam ujawnił wysoką kwotę przedłużenia nabywcy, któremu sprzedał domenę z końcówką .app. Opłata za odnowienie domeny w tym przypadku wynosiła tysiąc dolarów.

W praktyce rejestr XYZ informuje o cenach przedłużenia w arkuszu kalkulacyjnym na swojej stronie ofertowej domen premium. Taka informacja mogła jednak nie pojawić się na platformie sprzedażowej, za pośrednictwem której Köhlbrugge dokonał zakupu.

Z cennika dostępnego w sekcji „Download the new premium domains here” pod buttonem „Full .xyz Premium List” wynika, że przedłużenia za kwotę 55 tys. dolarów obowiązują dla dwunastu domen, z których część to wciąż niesprzedane jednoliterówki.

Co ciekawe, taka sama stawka obowiązuje dla adresu złożonego z wszystkich liter alfabetu łacińskiego, zakończonego rozszerzeniem .xyz. Być może rejestr tej TLD liczy, że domeną zainteresuje się spółka Alphabet, formalnie właściciel marki Google?

XYZ nie po raz pierwszy pokazuje swoją „kreatywność” w obszarze marketingu i sprzedaży. Niedawny pomysłowy wynalazek tego rejestru to niejaka Swetha Yenugula – Hinduska odnosząca niebywałe sukcesy w sprzedaży adresów premium z końcówką .xyz. Realność tej postaci jest wysoce wątpliwa, choć niektóre serwisy branżowe życzliwie przemilczają jej kontrowersyjność, publikując sprzedaże przypisywane „inwestorce”.

Wcześniej XYZ zasłynął praktyką samodzielnej rejestracji nazw w domenie .xyz i przyznawaniem ich w trybie opt-out (domena jest twoja, dopóki sam jej nie skasujesz) niczego nieświadomym z abonentom za pośrednictwem zaprzyjaźnionego rejestratora – w celu napompowania statystyk.

Tagi: , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować