Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Ponad połowa domainerów nie zapłaciłaby za domenę więcej niż 999 dolarów

Ponad połowa domainerów nie zapłaciłaby za domenę więcej niż 999 dolarów

Domainerzy nie tylko sprzedają domeny, ale również sami je kupują na rynku wtórnym. Jednak większość z nich nie zapłaciłaby za nazwę więcej niż tysiąc dolarów – wynika z sondażu przeprowadzonego na łamach forum NamePros.com.

Kilka tygodni temu Raymond Hackney z TheDomains.com opublikował ankietę na NamePros.com, największym amerykańskim forum domenowym. Głosowanie dotyczyło maksymalnej kwoty, jaką respondenci byliby skłonni zapłacić za adres internetowy. Odpowiedzi spływały przez ponad pół miesiąca. W sumie oddano 621 głosów. Wyniki mogą zaskakiwać. Okazuje się, że ponad połowa ankietowanych nie byłaby skłonna zainwestować w domenę więcej niż 999 dolarów, czyli równowartość ok. 3,8 tys. zł.

Bardzo duży odsetek domainerów prowadzi zachowawczą „politykę akwizycyjną”. 16,7 proc. respondentów (104 głosy) odpowiedziało, że w ogóle nie kupiłoby nazwy na rynku wtórnym i ogranicza się do rejestracji. Prawie 12 proc. sondowanych deklaruje 100 dolarów jako maksymalną kwotę, którą zainwestowaliby w pojedynczą nazwę. Mniej więcej tyle samo domainerów zapłaciłoby za adres maksymalnie 499 USD i 999 USD. Oznacza to, że ok. 57 proc. inwestorów nie kupiłoby nazwy za kwotę, która na polskim rynku uznawana jest za niską w przypadku transakcji D2C.

Co ciekawe, wśród pozostałych respondentów największa jest grupa tych, którzy za domenę zapłaciliby… ponad 100 tys. dolarów. Taką możliwość deklaruje aż 10 proc. ankietowanych (62 głosy). Pozostałe grupy, „przypisane” do innych przedziałów kwotowych, są znacznie mniejsze. Przykładowo, jedynie 2,3 proc. respondentów deklaruje 99 999 USD jako kwotę maksymalną, a 1 proc. głosujących byłby skłonny wysupłać między 3001 a 4000 dolarów za nazwę.

Jak wytłumaczyć taki rozkład wyników? Wydaje się, że na rynku domen działa wiele osób, które domaining traktują czysto przygodnie – jako możliwość dorobienia sobie do pensji lub bezpieczną formę „hazardu”. Domainerów zawodowych, z dużym budżetem, ale też dużą znajomością branży, jest znacznie mniej. To również inwestorzy z długim stażem na rynku, którzy w odpowiednim momencie zdołali pozyskać domeny premium i obecnie mogą „odcinać kupony” od dawnych, udanych decyzji. Niemniej nie zasypiają oni gruszek w popiele i wciąż gotowi są inwestować w topowe nazwy, gdy nadarzy się okazja.

Tagi: , , ,

Tutaj możesz komentować