Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Jaki jest przeciętny czas oczekiwania na sprzedaż domeny?

Jaki jest przeciętny czas oczekiwania na sprzedaż domeny?

Domaining to zawód wymagający cierpliwości. Mimo to każdy inwestor oczekuje względnie szybkich zwrotów. Ile czasu zwykle mija od rejestracji do sprzedaży adresu?

Jednym z kluczy do sukcesu w domainingu jest cierpliwość. Chodzi o umiejętność czekania na właściwą ofertę i nieodpuszczania zawczasu. Każdy inwestor zmaga się z wątpliwościami dotyczącymi przedłużania danego adresu na kolejny okres rozliczeniowy lub zaakceptowania zbyt niskiej ceny proponowanej przez zainteresowanego. Jeśli jednak wierzymy, że domena ma realną wartość i pasuje „jak ulał” do określonego przedsięwzięcia, nawet wieloletnie oczekiwanie może się opłacić. Jako przykład można przywołać strategię Ricka Schwartza. Inwestor większość swoich adresów zarejestrował ponad dwadzieścia lat temu i konsekwentnie odrzuca zbyt niskie oferty. Dzięki temu, że potrafi czekać na odpowiednią propozycję, domeny przynoszą mu miliony dolarów zysków.

Ile muszę czekać, by ktoś kupił moją domenę?

Domainerzy, którzy nie liczą na siedmiocyfrowe sprzedaże, mają jednak zwykle odmienne podejście. Często zależy im na szybkiej sprzedaży i udanej reinwestycji. Dlatego wielu zastanawia się, w jakim czasie od nabycia domeny kolegom z branży udaje się pozyskać na nią kupca. Takie pytanie padło m.in. na forum NamePros.com. Użytkownik o nicku ddesigns sformułował je następująco: „jaki jest przeciętny czas oczekiwania na sprzedaż domeny, w szczególności zarejestrowanej lub przechwyconej?”

Czas oczekiwania na sprzedaż domeny: tydzień, miesiąc, rok lub… wieczność

Jak łatwo się domyślić, rozbieżność opinii wśród dyskutantów jest spora. Niektórzy wykazują się sporym optymizmem – lub sukcesami sprzedażowymi. Pierwszy rozmówca twierdzi, że dobra nazwa powinna sprzedać się średnio w ciągu 1–2 lat. Kolejny dyskutant ocenia sprawę bardziej realistycznie, stwierdzając, że czas oczekiwania może wynieść tydzień, miesiąc, rok lub wieczność.

Dlaczego warto przedłużać cenne adresy?

Zwraca również celnie uwagę, że część potencjalnych nabywców czeka na koniec okresu rozliczeniowego dla danego adresu w nadziei, że nazwa zostanie porzucony przez inwestora. Również wielu domainerów poluje na cenne spady. Dlatego nie warto rezygnować z przedłużania domen, w których wartość wierzymy, bo właśnie wtedy zjawiają się po nie zainteresowani, którzy zgarniają adresy za półdarmo!

Sprzedaż domeny w kilka godzin po przechwyceniu

Jeden z kolejnych wpisów zawiera sensowne spostrzeżenie, że tego typu średniej nie da się wyliczyć dla pojedynczej domeny. Między innymi z tego względu, że zwykle udaje się spieniężyć tylko niewielką część portfolio. Można raczej próbować ocenić, jaki odsetek domen w danym roku uda się sprzedać powyżej danej kwoty. Autor posta zdradza też, że raz udało mu się sprzedać domenę w ciągu kilku godzin po jej przejęciu, a w innym przypadku wylicytował adres na aukcji za 500 dolarów i niedługo później otrzymał ofertę opiewającą na 3 tys. USD. Jak widać, trudno o regułę. W domainingu rolę odgrywa również zwykły fart, choć do długofalowych sukcesów potrzebna jest wiedza, chłodna analiza, ale również intuicja wynikająca z doświadczenia.

Wysokie ceny – wysoka cierpliwość

W dyskusji pojawia się też głos na temat strategii. Czas realizacji sprzedaży oraz ich częstotliwość zależy od podejścia domainera do wyceny domen. Inwestorzy, którzy żądają wysokich cen, muszą wykazać się dużą cierpliwością. Ci, którzy są skłonni przystać na niższe stawki, będą zadowoleni z szybszej monetyzacji. Dodatkowym atutem tego drugiego podejścia – poza szybkim zastrzykiem gotówki – jest możliwość reinwestycji środków i przeznaczenie ich na rozbudowę portfolio.

Tagi: , , ,

Tutaj możesz komentować