Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


ICANN: blockchain stwarza „znaczące zagrożenie” dla internetu

ICANN: blockchain stwarza „znaczące zagrożenie” dla internetu

ICANN ponownie ostrzega przed blockchainem. Zdaniem głównego technologa tej instytucji wykorzystanie łańcucha bloków do tworzenia alternatywnych przestrzeni nazw niesie ze sobą szereg zagrożeń.

ICANN zamieścił na swojej stronie opracowanie zatytułowane „Challenges with Alternative Name Systems”. Dokument sygnowany jest nazwiskiem Alaina Duranda, głównego „oficera” technologicznego organizacji. Opracowanie liczy piętnaście stron i poświęcone jest alternatywnym systemom nazw.

Kluczowym zagadnieniem omawianym w raporcie jest technologia blockchain i związana z nią idea Web3, której kluczowym założeniem jest całkowita decentralizacja sieci. To podejście, które eliminuje potrzebę istnienia takich instytucji, jak ICANN, dlatego z definicji nie może być akceptowane przez Korporację Internetową.

Blockchainowe zagrożenia: kolizje nazw, „niespodziewane następstwa” i fragmentacja internetu

Organizacja oczywiście nie stawia sprawy w ten sposób, ale zwraca uwagę na rozmaite zagrożenia z zakresu bezpieczeństwa, związane z funkcjonowaniem modelu Web3. Jak można przeczytać w opracowaniu:

„Tworzenie nowych przestrzeni nazw bez żadnej koordynacji (zarówno między tymi przestrzeniami, jak i między nimi a przestrzenią DNS) będzie nieuchronnie prowadziło do kolizji nazw, niespodziewanych następstw i frustracji internautów. W efekcie może dojść do współistnienia całkowicie odrębnych ekosystemów powiązanych z poszczególnymi systemami nazw, co spowoduje dalszą fragmentację internetu”.

Durand przypomina, że funkcjonowanie pojedynczej sieci internet oparte jest na funkcjonowaniu pojedynczego systemu identyfikatorów, a więc pojedynczej przestrzeni nazw. W przypadku istnienia różnych systemów, opartych na technologiach rozproszonych rejestrów, takich jak blockchain, nie jest to oczywiście możliwe.

Domeny blockchainowe na cenzurowanym

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy ICANN odnosi się krytycznie do projektów określanych potocznie jako alt-root. W grudniu zeszłego roku na blogu tej instytucji pojawił się wpis, również autorstwa Duranda, zatytułowany „Nabywco, uważaj: nie wszystkie domeny są równe”. Autor ostrzegał w nim internautów, by uważali na domeny blockchainowe ze względu na ich niekompatybilność z systemem DNS i brak dedykowanej obsługi w większości przeglądarek.

Wcześniej, w mocniejszym tonie, domeny blockchainowe krytykował raport Microsoft. Jego autorzy zwracali uwagę, że tego typu adresy pozbawione są odgórnej kontroli – co oczywiście zdaniem zwolenników Web3 stanowi atut tego rozwiązania – a publikowane pod nimi treści nie mogą zostać w żaden sposób ocenzurowane lub usunięte.

Alt-root w wersji DNS i non-DNS

Najnowsza publikacja ICANN nie dotyka kwestii „politycznych”, ale jest bardziej alarmistyczna niż poprzedni wpis Duranda. W artykule na blogu organizacji autor ograniczał się właściwie do kwestii konsumenckich, podczas gdy tym razem poświęca więcej uwagi sprawom technologicznym i w bardziej kompleksowy sposób opisuje sytuację na rynku alt-root. Autor pisze, że alternatywne systemy nazw można podzielić zasadniczo na dwa rodzaje:

  • systemy oparte na protokole DNS, ale korzystające z alternatywnej strefy root
  • i te, które nie są oparte na DNS.

Eksperymenty z systemami alt-rootowymi trwają od lat 90. Jednym z pierwszych był AlterNIC (1996), którego celem było podkopanie monopolu InterNIC, instytucji zarządzającej domenami gTLD przed powstaniem ICANN (1998). „Operacja” zakończyła się niepowodzeniem ze względu na ograniczenia infrastrukturalne – domeny AlterNIC były rozwiązywane tylko przez serwery, które zostały do tego celu odpowiednio skonfigurowane, co utrudniało ich rozwój.

System AlteNIC był oparty na protokole DNS, ale równolegle – a nawet jeszcze wcześniej – rozwijały się technologie nie-DNS-owe. Zazwyczaj ich zastosowanie było ograniczone do poszczególnych organizacji, jak w przypadku standardów NIS/NIS+, stworzonych przez Sun Microsystems, spółki przejętej później przez Oracle.

Przez długie lata mogło się wydawać, że system DNS pozostanie bezkonkurencyjny, jednak popularyzacja technologii blockchain i ich kryptowalutowego zastosowania stworzyła nowe możliwości do rozwoju systemów alt-root, które stanowią coraz bardziej realne wyzwanie dla ICANN. Zwiastunem zmian był już system The Onion, odpowiednik DNS w sieci TOR, czyli tzw. dark webie. Co ciekawe, domena .onion została umieszczona w rejestrze domen specjalnego przeznaczenia IANA.

Alternatywne systemy nazw non-DNS

Wśród aktywnych blockchainowych systemów nazw Durand wymienia Namecoin, Ethereum Naming Service (ENS), Unstoppable Domains i Handshake (HNS). Unstoppable Domains to obecnie największy rejestr domen blockchainowych, oferujący nazwy w aż dziewięciu rozszerzeniach, m.in. .crypto, .nft, .bitcoin, .dao, .coin, i prowadzący intensywne działania marketingowe. Łącznie w wymienionych domenach zarejestrowanych jest 2,1 miliona nazw (według danych z końca marca 2022 r.). Warto zaznaczyć, że Polygon, blockchain, z którego korzysta UD, został stworzony na bazie Ethereum.

Pod względem liczby zarejestrowanych nazw najlepsze wyniki w wymienionym gronie osiąga Handshake. W systemie HNS działa ponad 3,5 miliona domen, z czego podobno ponad 115 tys. jest aktywnie wykorzystywanych. Z kolei ENS może pochwalić się skromniejszym, choć też niemałym wynikiem 800 tys. domen. Namecoin, stanowiący tzw. fork Bitcoina i korzystający z rozszerzenia .bit, był jednym z pierwszych tego typu projektów, ale nie zdobył większej popularności

Jaka przyszłość czeka system DNS i systemy alt-root?

Powyższe wyniki są znikome w porównaniu z danymi dla domen systemu DNS, jednak dynamiczny rozwój technologii blockchain i niepewna sytuacja globalnego internetu związana z zawirowaniami politycznymi może w przyszłości zmienić krajobraz domenowy. Warto przynajmniej rozważyć scenariusz analogiczny do tego, jaki rozegrał się na rynku TLD. Domena .com wciąż pozostaje bezkonkurencyjna, a jednocześnie projekt nTLD z pewnością nie okazał się klapą, jak przewidywało wielu zwolenników końcówki .com. Zarówno segment gTLD radzi sobie świetnie, jak i nowe rozszerzenia znalazły swoich nabywców. W efekcie te ostatnie osiągają również całkiem wysokie ceny na rynku wtórnym.

Jest całkiem prawdopodobne, że dalsza cyfryzacja gospodarki oraz różnych form aktywności społecznej przełoży się na rozwój Web3 i w pełni zdecentralizowanych systemów nazw, a zarazem zapewni stabilny wzrost systemu DNS – również zdecentralizowanego pod względem infrastruktury, choć zarządzanego centralnie.

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować