Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


WIPO po raz pierwszy orzeka na niekorzyść .sucks. Duże potknięcie rejestru podczas obrony

WIPO po raz pierwszy orzeka na niekorzyść .sucks. Duże potknięcie rejestru podczas obrony

Trafiła kosa na kamień. Rejestr .sucks, który próbował przekonać branżę co do swoich uczciwych zamiarów, „wyłożył się” na obronie podczas arbitrażu WIPO, podważając własny model biznesowy.

Trzyosobowa komisja Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) orzekła, że domena Sanofi.sucks została zarejestrowana w celach cybersquattingowych. To pierwsze orzeczenie WIPO w sprawie adresu z końcówką .sucks, które może zaważyć na kolejnych werdyktach w sprawie tego rozszerzenia.

Arbitrzy uznali, że nazwa jest „identyczna lub łudząco podobna” do znaku towarowego będącego własnością Sanofi, francuskiego koncernu farmaceutycznego, zajmującego się m.in. produkcją szczepionek na COVID-19.

Abonent domeny posłużył się specyficzną argumentacją, twierdząc że nikt nie pomyślałby, iż adres z obraźliwą końcówką .sucks może być powiązany z posiadaczem znaku towarowego. Ten argument podważa całą linię obrony rejestru Vox Populi, który usilnie przekonywał, że .sucks stanowi miejsce dla marek, chcących zarządzać krytyką konsumencką i oferować wsparcie dla niezadowolonych klientów.

Sęk w tym, że abonent Sanofi.sucks, spółka Honey Salt zarejestrowana w Turks i Caicos na Karaibach, to podmiot powiązany z rejestrem .suck i prawdopodobnie od niego zależny – odpowiada bowiem za ponad jedną trzecią wszystkich rejestracji .sucks.

Honey Salt zarejestrował w domenie .sucks tysiące nazw odpowiadających zastrzeżonym znakom towarowym i powiązał je ze stroną wiki zarządzaną przez inną spółkę – Everything.sucks Inc. Witryna zawiera treści z zakresu krytyki konsumenckiej skopiowane z innych serwisów. Najczęściej są to opinie niezadowolonych użytkowników.

Za tymi fasadowymi przedsięwzięciami kryje się prawdopodobnie sam rejestr. Model biznesowy .sucks od początku był krytykowany jako próba naciągnięcia marek na rejestrację domen po zawyżonych cenach. Brandowe adresy z końcówką .sucks wydają się idealnym miejscem do „obsmarowywania” firm. Marki dbające o swój wizerunek w sieci mogą więc albo kupić domenę .sucks z odpowiadającą im nazwą albo wejść na drogę arbitrażu przeciwko Vox Populi – lub podmiotowi, za którym rejestr się ukrywa.

W przypadku sporu z Sanofi Vox Populi właściwie wytrącił sobie z ręki główny argument na swoją obronę i zakwestionował własny model biznesowy.

Tagi: , , , , , ,

Tutaj możesz komentować