Nowy „hype” na rynku domen: numeryczne adresy .eth
Trzy- i czterocyfrowe domeny .eth sprzedają się za coraz wyższe kwoty. Na przełomie kwietnia i maja ceny tego typu adresów wyraźnie wzrosły – pisze Andrew Allemann na łamach DomainNameWire.com.
.eth to domena Ethereum Name Service, blockchainowego odpowiednika systemu DNS. Adresy z tymi końcówkami mogą służyć jako mnemoniczne portfele kryptowalutowe, ale od pewnego czasu istnieje możliwość tworzenia pod nimi również stron internetowych. Tego typu witryny nie są dostępne z poziomu standardowych przeglądarek – ich załadowanie wymaga instalacji specjalnych pluginów. Domena .eth wpisana do paska adresu zostanie zinterpretowana jako zapytanie do wyszukiwarki. Mimo tych przeszkód zainteresowanie domenami alt-rootowymi rośnie – choć ich popularność wciąż ma charakter niszowy.
50 tys. dolarów w sześć dni
W ostatnich tygodniach na rynku kryptodomen zarysowało się nowe zjawisko: wzrost wartości krótkich adresów numerycznych w rozszerzeniu .eth. Zwrócił na nie uwagę Andrew Allemann z serwisu DomainNameWire.com. Autor przywołuje m.in. sprzedaż 661.eth przez Shane’a Cultrę, który kupił nazwę za 3 eth i zdołał ją spieniężyć za 18,88 eth sześć dni później. Przebitka wyniosła więc równowartość ok. 50 tys. dolarów. Na platformie OpenSea, popularnej giełdzie aktywów blockchainowych, tego typu adresy sprzedają się za kwoty czterocyfrowe – podczas gdy adresy złożone z pięciu cyfr osiągają znacznie niższe ceny, w okolicach 200 USD.
Cena przedłużenia .eth zależy od długości nazwy
Niestety inwestycja w domeny .eth jest kosztowna, a reguły działające na tym rynku odmienne od tych znanych z tradycyjnych rynków domen. W odróżnieniu od innych systemów blockchainowych, np. Polygon, a oparciu o który działają domeny rejestru Unstoppable Domains, system ENS narzuca opłaty za odnowienia nazw. W dodatku są one zależne od długości nazwy. Jak wynika z FAQ dostępnego na stronie ENS.domains, za przedłużenie pięcioznakowej nazwy trzeba zapłacić raptem 5 dolarów, podczas gdy odnowienie nazwy złożonej z czterech znaków to koszt 160 USD, a „trójliterówki” – aż 640 USD. Opłaty uiszczane są w etherze (eth), walucie „ekosystemu” Ethereum.
Inwestycje w domeny .eth nie dla każdego
Inwestycje w domeny .eth wymagają pewnej wiedzy technologicznej, dobrej znajomości rynku blockchain i znacznie grubszego portfela niż inwestycje w tradycyjne TLD. W dodatku trudno przewidzieć ich zwrot. Jak zauważa Allemann, obecnie ENS nie sprawdza się najlepiej pod kątem tworzenia stron internetowych, choć oczywiście może się to zmienić – w trudnej do przewidzenia przyszłości. Zdaniem autora wpisu, nagły wzrost popularności numerycznych domen .eth wygląda na pogoń za szybkim zyskiem przypominającą bańkę NFT.
Tagi: .eth, alt-root, domeny numeryczne, ENS, Ether, Ethereum, OpenSea