Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Popyt na keyword „meta” rośnie nie tylko na rynku domen, ale również w social mediach

Popyt na keyword „meta” rośnie nie tylko na rynku domen, ale również w social mediach

„Meta” i „metaverse” to być może najbardziej pożądane słowa kluczowe w internecie. Sprzedają się nie tylko domeny z tymi keywordami, ale również profile w mediach społecznościowych.

O tym, jak dużą wartość mogą mieć nazwy „meta” i „metaverse” przekonała się m.in. australijska artystka Thea-Mai Baumann, zafascynowana nowymi technologiami. Kobieta od 2012 r. używała na Instagramie konta o nazwie @metaverse. Gdy w październiku tego roku Facebook ogłosił rebranding i uruchomienie nowego projektu związanego z tworzeniem metawersum, kobieta nie mogła być szczęśliwsza.

Tyle że kilka dni po obwieszczeniu wielkiej nowiny jej konto zostało zawieszone. Baumann zamiast swojego profilu zobaczyła planszę z napisem “Your account has been blocked for pretending to be someone else”, czyli „twoje konto zostało zawieszone za udawanie, że jesteś kimś innym”.
– Byłam dość zaskoczona, ale w zasadzie miałam przeczucie, że coś się stanie – powiedziała Australijka w komentarzu dla dziennika „The Guardian”. – Kilka dni przed tym, jak moje konto zostało zawieszone, dostawałam od wielu osób oferty odkupienia mojego profilu – dodaje kobieta.

Na szczęście Baumann zabezpieczyła się przed „knowaniami” Instagrama. Zanim gigant pozbawił jej dostępu do konta, artystka zdążyła stworzyć token NFT z pierwszym zdjęciem, które zamieściła na profilu @metaverse. – Miałam przeczucie, że cyfrowa nieruchomość o nazwie @metaverse stanie się bardzo obecna w przestrzeni medialnej. Dlatego chciałam stworzyć cyfrową dokumentację mojego konta i dowieść, że jestem właścicielką profilu @metaverse – wyjaśnia.

Mimo tej zapobiegliwości Instagram – a raczej Meta – nie ustępował: konto Australijki pozostawało zawieszone. W kolejnych tygodniach Bauman starała się je przywrócić, kontaktując się z obsługą klienta. Bezskutecznie. W końcu postanowiła obrać inną drogę. Powiadomiła o sytuacji dziennik „New York Times”. Posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. 2 grudnia dziennikarze gazety skontaktowali się ze spółką Meta z pytaniem, dlaczego konto Baumann zostało zawieszone.

Dopiero wtedy gigant uznał za stosowne udzielić kobiecie odpowiedzi. Wyjaśnienie nie brzmiało jednak przekonująco i sprawiało wrażenie wymyślonego naprędce. Rzecznik Instagrama stwierdził, że „konto zostało omyłkowo zawieszone za podszywanie się pod innego użytkownika”. Na szczęście po dwóch dniach profil został przywrócony.

W podobnej sytuacji mogą znaleźć się inni posiadacze profilów z nazwami „meta” i „metaverse”. Takie ryzyko nie zmniejsza jednak apetytów inwestorów na tego typu konta. Raymond Hackney na łamach TheDomains.com napisał, że otrzymał maila od osoby, która pochwaliła się sprzedażą powiązanego z metawersem profilu na Twitterze za 1,5 tys. dolarów. Miesiąc wcześniej jego znajomy wysłał zapytanie ofertowe dotyczące instagramowego konta powiązanego z metawersem. Jego posiadacz zażądał… miliona dolarów. Oczywiście do transakcji nie doszło.

Hackney zwraca uwagę, że handel kontami w mediach społecznościowych jest zazwyczaj wbrew regulaminom tych mediów. Nie stoi to jednak na przeszkodzie, by do takich transakcji dochodziło. Niestety trudno jest znaleźć konkretne informacje o tego typu dealach, ponieważ rynek działa w „podziemiu”. Nikt nie chce ujawniać nazw sprzedanych lub kupionych kont, ponieważ groziłoby to ich zablokowaniem.

Tagi: , , , , , ,

Tutaj możesz komentować