Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Polski rząd oszalał? Zamierza stworzyć centralny rejestr stron zakazanych

Polski rząd oszalał? Zamierza stworzyć centralny rejestr stron zakazanych

Wszelkie skojarzenia ze światem wykreowanym przez Orwella wydają się uzasadnione. Polski rząd zamierza stworzyć „centralny rejestr domen internetowych służących do oferowania towarów i usług niezgodnie z przepisami prawa”. Projekt pachnie cenzurą na masową skalę.

Polski rząd rozszerza front walki z „nielegalnymi” treściami. W 2017 r. zaczął działać Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą, potocznie zwany rejestrem domen zakazanych. Szybko okazało się, że branża hazardowa nie ma większych problemów z jego ominięciem. Po kilku miesiącach państwo postanowiło zabrać się do walki z rynkiem forex – również za pośrednictwem blokowania adresów internetowych – choć na razie nie zdołało sfinalizować prac na tym odcinku. Okazuje się, że była to jedynie przystawka do dania głównego,  które rząd właśnie zamierza zaserwować internautom.

Jak donosi serwis Panoptykon.org, niebawem o tym, co wolno, a czego nie wolno nam oglądać w sieci, będą decydowały aż cztery podmioty o odmiennych kompetencjach: Resort finansów, Komisja Nadzoru Finansowego, Główny Inspektor Sanitarny i Ministerstwo Infrastruktury. Każdy z nich będzie mógł nakazać blokadę stron internetowych, których funkcjonowanie narusza obowiązujące prawo, oraz wpisanie adresów, pod którymi działają witryny, do „centralnego rejestru domen internetowych służących do oferowania towarów i usług niezgodnie z przepisami prawa”. Blokadę na żądanie wymienionych podmiotów mają realizować operatorzy telekomunikacyjni.

Rejestr prowadzony ma być przez Ministerstwo Cyfryzacji i „aktualizowany” przez urzędników czterech zaangażowanych instytucji. Urzędnicy mają podejmować decyzje w sposób arbitralny. Odwołanie od nich będzie możliwe dopiero po kilku miesiącach. W rezultacie działania nowych przepisów, które mają zostać zawarte w tzw. lex Uber, o zawieszeniu domeny mogącym doprowadzić do likwidacji biznesu będzie decydował m.in. sanepid. Dodatkowo urzędnicy będą mogli sprawdzić, kto próbował wejść lub wszedł na „zakazane” strony. Jak informuje Panoptykon, w praktyce może dojść do sytuacji, w której sanepid „uzyska dostęp do całego interfejsu operatora i wszystkich informacji o użytkownikach telefonów”. Zgodnie z informacjami podanymi przez „Dziennik Gazetę Prawną” na razie nie ma projektu ustawy w tej sprawie, ale w Rządowym Centrum Legislacji znajduje się dokument podpisany przez ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego. Pojawia się w nim sformułowanie „centralny rejestr domen internetowych” w kontekście walki z witrynami zamieszczającymi niedozwolone treści.

Za pomocą nowych narzędzi prawnych rząd zamierza walczyć nie tylko z nielegalnym (czyt. nielicencjonowanym) hazardem, ale również z handlem dopalaczami, lekami niedopuszczonymi do sprzedaży w Polsce, niebezpiecznymi towarami, a nawet oferowaniem przejazdu bez wymaganej licencji. Biorąc pod uwagę rozmaitość zjawisk, towarów i usług, które rząd jest skłonny uznać za szkodliwe społecznie, można oczekiwać, że lista dziedzin objętych szczególnym nadzorem będzie się wydłużać. A wraz z nimi rejestr domen zakazanych.

Tagi:

Tutaj możesz komentować