Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Interpol zablokował ponad 10 tys. stron internetowych

Interpol zablokował ponad 10 tys. stron internetowych

To efekt operacji Pangea VII, w której wzięło udział niemal 200 instytucji ze 111 krajów. Akcja doprowadziła do zawieszenia 10,6 tys. stron internetowych i skasowania 19 tys. reklam.

Trwająca od 13 do 20 maja Pangea VII wymierzona była w handel fałszywymi lekami za pośrednictwem nielegalnych aptek internetowych. Poza „czystkami” w internecie, w następstwie operacji doszło do 237 aresztowań w różnych krajach świata, wszczęcia 1235 postępowań karnych i zajęcia towaru o wartości 36 milionów dolarów. Co ciekawe, Interpol zablokował nie tylko strony internetowe zajmujące się sprzedażą i dystrybucją nielegalnych leków, ale również usługi rzekomo nielegalnych rejestratorów domen uczestniczących w procederze, a także systemy płatności elektronicznej.

Pangea VII to operacja na niespotykaną dotychczas skalę. Poprzednia tego typu akcja miała miejsce w czerwcu 2013 r. i doprowadziła do zablokowania „jedynie” 1,6 tys. stron zajmujących się handlem lekami. W koordynowane przez Interpol przedsięwzięcie zaangażowane były m.in. takie instytucje, jak Światowa Organizacja Celna (WCO), Stałe Forum ds. Międzynarodowych Przestępstw Farmaceutycznych (PFIPC), Instytut Bezpieczeństwa Farmaceutycznego (PSI), Centrum ds. Bezpiecznych Aptek Internetowych (CSIP) oraz firmy z sektora prywatnego, m.in. G2 Web Services, LegitScript, MasterCard, Microsoft, PayPal i Visa.

Bezpieczeństwo leków to kwestia, którą trudno bagatelizować. Jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż można sądzić na pierwszy rzut oka. Po pierwsze, problem fałszowania leków jest związany z wysokimi cenami leków narzucanych przez koncerny farmaceutyczne. Światowi giganci w pogoni za zyskiem windują ceny, często do poziomu niedostępnego dla przeciętnych konsumentów. Alternatywą są legalne leki generyczne, ale również niecertyfikowane leki dostępne na czarnym rynku. Walka z fałszywkami niekoniecznie jest więc prowadzona w trosce o konsumenta, ale stanowi również próbę „wycięcia” konkurencji prowadzoną za pośrednictwem instytucji państwowych. Po drugie, niepokojąca wydaje się skala przejęć stron internetowych. Nie zostało bowiem ujawnione kryterium zawieszania serwisów. Nie wiadomo więc, czy zlikwidowane zostały wyłącznie witryny wyspecjalizowane w handlu fałszywkami, czy sankcje dotknęły również serwisy, które np. prowadziły legalną działalność, ale w ich ofercie trafił się lek bez odpowiedniego certyfikatu, lub strony które zamieszczały linki bądź reklamy do serwisów handlujących fałszywkami.

Wątpliwości w tej kwestii są o tyle istotne, że służbom państwowym, a nawet rejestratorom domen, zawieszanie adresów www i narażanie biznesów internetowych na upadłość przychodzi z zadziwiającą łatwością. Najlepszym tego przykładem niedawne posunięcie rejestratora Nazwa.pl, który na prośbę (sic!) brytyjskiej policji zawiesił adres popularnego serwisu torrentowego Torrentz.eu.

Tagi: , ,

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?

  1. birds 3 czerwca 2014 Odpowiedz

    ciekawe informacje

Tutaj możesz komentować