Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Końcówka .net podrożeje, ale pozostanie „przyjazna dla domainerów”

Końcówka .net podrożeje, ale pozostanie „przyjazna dla domainerów”

1 lipca ICANN podpisze z Verisign nową umowę rejestracyjną dotyczącą obsługi końcówki .net. Przewiduje ona standardową podwyżkę ceny nazw, ale nie wprowadza antycybersquatterskiego mechanizmu URS.

Z końcem czerwca wygasa dotychczasowa umowa (Registry Agreement, RA) między ICANN i Verisign na obsługę domeny .net. 1 lipca wejdzie w życie nowy kontrakt, którego projekt został udostępniony do konsultacji publicznych. Ewentualne uwagi można zgłaszać do 13 czerwca.

ICANN nie wprowadził istotnych zmian do dotychczasowej wersji umowy, choć zostały dokonane korekty, które zbliżają ją do standardów obecnych w umowach obowiązujących nowe domeny. Chodzi m.in. o standaryzację formatu zapisów w escrow danych, bazy whois oraz miesięcznych raportów sprzedażowych. Ponadto Verisign zgodził się na udostępnianie codziennie aktualizowanego pliku strefowego domeny .net za pośrednictwem ICANN-owskiej usługi Centralized Zone Data Service.

W nowym kontrakcie ważniejsze jest jednak to, co nie uległo zmianie. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie podwyżek cen nazw, które zostanie utrzymane na dotychczasowym poziomie 10 proc. rocznie. Jeśli Verisign w pełni wykorzysta narzucony limit – a nie ma podstaw, by sądzić, że postąpi inaczej – to do 2023 r. hurtowa stawka za utrzymanie nazw .net wzrośnie do 15,27 dolara. Obecnie wynosi ona 8,95 dolara, z czego 8,2 USD trafia do kieszeni operatora, a 0,75 USD przeznaczone jest dla ICANN. Choć ten wzrost cenowy nie robi wrażenia radykalnego, to jednak jest on trudny do zbagatelizowania, również w świetle tego, że jeszcze sześć lat temu za adresy .net rejestratorzy płacili raptem 4,65 dolara. Dla domainerów inwestujących w nazwy z tą końcówką podwyżki z pewnością będą odczuwalne.

Zdecydowanie dobrą wiadomością związaną z niewprowadzeniem zmian w RA dla .net jest brak zapisu o mechanizmie URS (Uniform Rapid Suspension) w nowym kontrakcie. Chodzi o procedurę ujednoliconego szybkiego zawieszania nazw w danej domenie. Od pewnego czasu sieje ona postrach wśród domainerów i staje się coraz częściej stosowana przez rejestry domen delegowanych po roku 2000. Budzi ona także sprzeciw organizacji reprezentującej inwestorów domenowych, Internet Commerce Association.

URS posiada silne mechanizmy antycybersquatterskie i umożliwia stosunkowo łatwe przejmowanie adresów www od domainerów. Najbardziej zaniepokojeni funkcjonowaniem tej procedury są inwestorzy działający w segmencie .com. Mimo że URS nie obowiązuje dla tego rozszerzenia, to jednak ryzyko wdrożenia tego standardu rozstrzygania sporu również dla tej końcówki wydaje się realne – a w kontekście wysokiej rynkowej wartości nazw .com musi budzić zrozumiałe obawy ich abonentów.

Informacja o braku wprowadzenia URS do nowej umowy regulującej funkcjonowanie .net jest więc sygnałem uspokajającym również – albo szczególnie – dla inwestorów .com, domeny zarządzanej przez ten sam podmiot. Oddala ona widmo wdrożenia narzędzia, którym tak chętnie posługują się „trademarkowi trolle”.

Tagi: , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować