Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Pierwszy przypadek migracji z .com do nTLD

Pierwszy przypadek migracji z .com do nTLD

Największa chińska grupa kapitałowa CITIC Group zrezygnowała z domeny w rozszerzeniu .com na rzecz nazwy w swojej końcówce brandowej. Od niedawna konglomerat jest obecny w internecie pod adresem Limited.citic.

CITIC Group to państwowa spółka inwestycyjna założona w 1979 r. jako China International Trust and Investment Corporation. Jej pierwotnym celem było przyciągnięcie zagranicznego kapitału do Chińskiej Republiki Ludowej oraz pozyskanie zaawansowanych technologii i nowoczesnych rozwiązań z zakresu zarządzania i produkcji. Obecnie grupa CITIC posiada 44 spółki zależne, z których większość stanowią banki. Gigant, poza Chinami, działa również w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.

Porzucenie przez grupę CITIC domeny CITIC.com dla adresu Limited.citic to pierwszy szerzej komentowany przypadek migracji z .com do nTLD. „Kazus” jest tym ciekawszy, że wiąże się z porzuceniem brandu w domenie drugiego poziomu i „przerzuceniem” go do poziomu pierwszego, dotychczas kojarzonego przez internautów z generycznymi rozszerzeniami. Na razie trudno wyobrazić sobie, by rozpoznawalna firma ze Stanów Zjednoczonych czy innych krajów Zachodu zdecydowała się na podobny krok.

Wynika to z faktu, że rynki domenowe w państwach Europy i Ameryki Północnej są już dojrzałe, a nawet w pewnym sensie „skostniałe”. Ugruntowana pozycja wąskiej grupy końcówek nie tylko w obrocie, ale przede wszystkim w świadomości internautów i klientów sprawia, że sięganie po nowe, niesprawdzone rozwiązania wiąże się z dużym ryzykiem. W Państwie Środka zmiany w obszarze e-biznesu i domainingu zachodzą znacznie szybciej, a tamtejsi przedsiębiorcy oraz internauci wydają się bardziej elastyczni i otwarci na innowacje. Wielu z nich stawia dopiero pierwsze kroki na gruncie e-gospodarki, nie są oni zatem ograniczeni przyzwyczajeniami czy utrwalonymi skojarzeniami w równym stopniu co mieszkańcy Zachodu.

Jak pokazała niedawna analiza firmy Sedo, internauci i marketerzy z Państwa Środka z dużym zainteresowaniem śledzą postępy programu nTLD i chętnie sięgają nie tylko po rodzimą końcówkę krajową czy „amerykański” .com, ale także po domeny IDN i nowe rozszerzenia, jak choćby .xyz. Być może to właśnie ze Wschodu nadejdzie prawdziwy impuls, który przyda dynamiki nowym końcówkom, trochę zbyt szumnie zapowiadanym jako „domenowa rewolucja”?

Tagi: , , , , , ,

Tutaj możesz komentować