Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Google czyści Polskę ze spamu

Google czyści Polskę ze spamu

Szef Google ds. walki ze spamem Matt Cutts poinformował na swoim koncie na Twitterze o podjęciu działań przeciw dwóm polskim sieciom wymiany linków. Równocześnie na polskim blogu Google dla webmasterów pojawiła się notka przypominająca o konsekwencjach używania „nienaturalnych” linków.

MCutts

O walce Google z SWL-ami zrobiło się głośno w 2012 r., gdy wyszukiwarka nałożyła filtr na największe polskie porónywarki cen, Ceneo, Nokaut i Skąpca, wyrzucając je z pierwszej pięćdziesiątki wyników. Według komentarza przedstawicieli koncernu, porównywarki łamały wytyczne Google dla webmasterów, korzystając z systemów wymiany linków. Dla przypomnienia: SWL-e to systemy skupiające strony internetowe, które umożliwiają zamieszczanie linków zwrotnych do wybranych serwisów, wpływając na ich pozycję w wynikach wyszukiwania. Google konsekwentnie tępi takie praktyki i osiąga w tym coraz większą skuteczność, jednak internautów skłonnych do korzystania z tego typu rozwiązań wciąż nie brakuje. Pod koniec stycznia koncern z Mountain View nałożył karę na francuską sieć wymiany linków Buzzea, która w efekcie opublikowała na swojej stronie komunikat o zakończeniu czteroletniej współpracy z tysiącami wydawców serwisów, agencji i reklamodawców, jednocześnie zaznaczając, że serwis starał się dbać o jakość i naturalność zamieszczanych linków. Po przeprowadzeniu czystek we Francji Cutts zapowiedział „wizytę” w Niemczech, a następnie na tapecie pojawiła się Polska…

Równocześnie na polskiej wersji bloga Google pojawiła się publikacja podsumowująca temat nienaturalnych linków i zagrożeń związanych z ich zamieszczaniem. Zasadniczo Google straszy „odpowiednimi działaniami” w razie napotkania odnośników niezgodnych ze swoimi wskazówkami dla webmasterów, co – w zależności od skali procederu – może oznaczać dotkliwy spadek w wynikach wyszukiwania. Ostrożność jest wskazana, tym bardziej że w ostatnim czasie wyszukiwarce stosunkowo łatwo jest podpaść. Nie chodzi tylko o SWL-e. Pod ostrzałem Google znalazły się również gościnne blognotki – często wykorzystywane narzędzie marketingowe polegające na odpłatnej publikacji na popularnych blogach unikalnych treści z jednym lub dwoma linkami do serwisu, który chcemy wypozycjonować. 20 stycznia na swojej „imiennej” stronie Cutts opublikował poświęcony tej sprawie tekst pod znamiennym tytułem „The decay and fall of guest blogging for SEO”, czyli „zmierzch i upadek gościnnych notek dla SEO”. Cutts przypomniał, że dawniej guest blogging był szanowaną formą promocji, podobną do pozyskania znanego autora w celu napisania wprowadzenia do książki zleceniodawcy. W praktyce, zauważył Cutts, jest to forma płatnego budowania Page Ranku, która obecnie, przez swoją masowość, zyskała charakter spamu. Jeszcze w 2012 r. Cutts czynił rozróżnienie między notkami gościnnymi wysokiej jakości, a zwykłą „prowizorką” bezładnie skleconą w celu pozyskania linku. Teraz guest blogging jako całość jawi się Cuttsowi jako sztuczne narzędzie pozycjonowania serwisu.

Notka na blogu Google przypomina również o zaleceniach dotyczących linków wychodzących w kontekście procederu ich sprzedaży. Jeśli zamieszczamy nadmierne ilości tego typu odsyłaczy i antyspamowy team wyszukiwarki oceni nasze linki jako niezgodne ze wskazówkami Google, możemy mieć kłopoty. Stąd zachęta do „rozpoczęcia analizy profilu linków” w celu upewnienia się, że jest on zgodny z wytycznymi koncernu. Dla bezpieczeństwa linki wychodzące do stron, na promocji których niespecjalnie nam zależy, można opatrywać atrybutem nofollow, który uniemożliwia robotom ich indeksowanie. Niekoniecznie trzeba robić to na poziomie kodu – dla serwisów w WordPress istnieją specjalne wtyczki, które upraszczają to zadanie.

Tagi: , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować