Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Dziwaczny arbitraż Philipa Morrisa

Dziwaczny arbitraż Philipa Morrisa

Koncern Philip Morris USA Inc. wszczął osobliwy spór domenowy. Sprawa dotyczyła adresu o nietypowej konstrukcji: Buying-Tax-Free-Marlboro-Cigarettes.com.

Producent papierosów złożył wniosek o postępowanie UDRP w sprawie domeny wykorzystującej jego zarejestrowany znak towarowy. Sprawę oczywiście wygrał „od ręki”. Zaskakujące jest jedynie to, że managerom Philipa Morrisa chciało się fatygować i płacić 1,5 tys. dolarów za samo uruchomienie procedury tylko po to, by przejąć nazwę o dość absurdalnej konstrukcji. Pięć wyrazów i cztery dywizy w jednym adresie to kombinacja przekraczająca zdolności pamięciowe większości użytkowników internetu. W dodatku domena, według danych Alexa.com, nie posiadała żadnego ruchu. W czym zatem zagrażała znanemu brandowi? To pytanie pozostanie prawdopodobnie bez odpowiedzi. Nasuwa się jednak kolejna kwestia: czy przypadkiem rejestrowanie bezsensownych adresów wykorzystujących któryś z trademarków Philipa Morrisa nie jest dobrym sposobem na doprowadzenie tej korporacji do upadłości? Gdyby decydenci koncernu chcieli w każdym przypadku wszczynać UDRP, instytucje arbitrażowe zarobiłyby kokosy, a firma poszłaby z torbami.

Tagi: , , , , ,

Tutaj możesz komentować