Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Domeny z innej bajki

Domeny z innej bajki

Wielu z nas zdarzyło się zarejestrować domenę, którą szybko uznaliśmy za kompletną klapę. Są jednak przypadki adresów, które nie dają się wytłumaczyć błędem w ocenie.

Jakiś czas temu pisaliśmy o dziwolągach domenowych, czyli nazwach, które wedle wszelkich standardów marketingu, domainingu, a nawet zdrowego rozsądku można uznać za pomyłkę. Niewykluczone że za ich rejestracją kryją się sensowne intencje albo po prostu zwykły żart (co też wymagałoby pewnych wyjaśnień). Zdarzają się jednak przypadki, które trudno racjonalnie wytłumaczyć. I nie chodzi tu o początkujących domainerów, którzy przeszarżowali z pomysłowością, ale o naprawdę dziwne adresy www.

Na ten ciekawy aspekt świata domen zwrócił uwagę również Michael Berkens, który wypatrzył kilka osobliwości z segmentu nTLD. Chodzi o specyficzne nazwy w domenie .fish, która wystartowała na początku miesiąca. Jak podaje Berkens, wśród zarejestrowanych adresów z tą końcówką znalazły się takie okazy, jak
·    dddddddddddddddddddddfsd.fish
·    ssssssssssssssssssdsdsdsfsfs.fish
·    sssssssssssssssssssssssssssssd.fish
Co ciekawe, mimo że w domenie .fish zarejestrowano adresy tak niedorzeczne, wolne pozostają nazwy premium, jak np. Sword.fish czy Tuna.fish. Inna sprawa, że te domeny objęte są stawkami w wysokości ok. 1 tys. dolarów. Niemniej za 28$ Berkensowi udało się zarejestrować adres TheSword.fish (swordfish = miecznik). Aktualnie w rozszerzeniu .fish zarejestrowanych jest niespełna 800 nazw. Niewiele więcej, bo nieco ponad tysiąc, zarejestrowano w rozszerzeniu .vision, które również dostarczyło inspiracji jednemu z abonentów. Wśród adresów z tą końcówką znalazła się m.in. domena ssssssssssssss.vision. Co istotne, każda z domen posiada innego abonenta. W tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy każdy z rejestrantów kierował się unikalną motywacją, czy jest coś, o czym nie wiemy, a co decyduje o wartości tych domen?

Tagi: , ,

Tutaj możesz komentować