Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Nowe domeny wypadają lepiej w kampaniach AdWords niż .com. A co z pozycją w SERP?

Nowe domeny wypadają lepiej w kampaniach AdWords niż .com. A co z pozycją w SERP?

Z badania przeprowadzonego przez agencję Globe Runner wynika, że strony pod adresami z nTLD mogą uzyskiwać więcej odsłon i tańsze kliki niż adresy .com w kampaniach AdWords. Czy nowe domeny mają również przewagę w rankingu Google?

Agencja Globe Runner zaczęła analizować nowe domeny w momencie startu programu nTLD w 2014 r. Badania dotyczyły m.in. potencjału tych końcówek w kampaniach AdWords, na podstawie zestawienia ich z wynikami uzyskiwanymi przez nazwy w rozszerzeniu .com. W jednym z eksperymentów firma przetestowała m.in. adresy 3CaratDiamonds.com i 3Carat.diamnods – posiadające inną strukturę, lecz wykorzystujące te same słowa kluczowe. Na użytek badania Globe Runner stworzył dwie identyczne strony www „postawione” pod oboma adresami oraz wykorzystywał identyczne slogany w kampaniach reklamowych. Jedyną różnicą był  adres www.

W efekcie badania okazało się, że nazwa w domenie .diamonds uzyskiwała więcej odsłon niż wariant .com-owy, a także tańsze kliknięcia. Jedyną różnicą na niekorzyść adresu z końcówką .diamonds była konwersja, czyli wykonanie przez internautę działania pożądanego przez reklamodawcę po wejściu na stronę. Jak jednak okazało się w późniejszych testach – nowa domena stopniowo zaczęła uzyskiwać coraz lepsze wyniki pod tym względem.

To nie wszystko. W późniejszych analizach Globe Runner okazało się, że – jak twierdzi Bill Hartzer, były starszy strateg tej firmy – brandy wykorzystujące nowe domeny osiągają lepsze pozycje w wynikach Google po migracji z gTLD do nTLD. Hartzer za przykład podaje firmę St. Louis Motorcars, która pierwotnie korzystała z domeny StlMotorcars.com, a następnie porzuciła ją dla Stl.cars. Przy przeprowadzce nie wprowadzono żadnych modyfikacji w zawartości strony, oprócz standardowej aktualizacji dotyczącej oferowanych produktów.

Hartzer nadzorował migrację i analizował ranking strony w obu wariantach. Po pewnym czasie porównał wyniki SERP dla witryny, gdy korzystała z nazwy w rozszerzeniu .com oraz po jej przeniesieniu do domeny .cars. Okazało się, że w przypadku ośmiu fraz, spośród szesnastu lokujących serwis na wysokich pozycjach wyników wyszukiwania, firma St. Louis Motorcars awansowała co najmniej o jedną pozycję w SERP. W przypadku wyników dla większości pozostałych ośmiu keywordów jej pozycja nie uległa zmianie.

rankingseo

Dodatnie okazały się również wyniki z Google Analytics – liczba nowych sesji w serwisie pod nową domeną wzrosła o 7,51 proc. w stosunku do liczby sesji, jakie odnotowywała witryna, działając pod adresem StlMotorcars.com.

Równie korzystne dla nTLD efekty Hartzer uzyskał w przypadku migracji brandu z niekeywordowego adresu .com do keywordowego adresu w rozszerzeniu .attorney. W tym przypadku sytuacja jest nieco odmienna, ponieważ pojawia się czynnik hasła kluczowego. Jednak zmiana zdaje się poddawać w wątpliwość oficjalne deklaracje Google, zgodnie z którymi sens pojęć zawartych w adresie nie ma wartości pozycjonerskiej.

Hartzer zaznacza jednak, że wciąż nie można wyciągać „twardych” wniosków o pozytywnym wpływie nTLD na ranking stron. Fakt, że niektóre strony po migracji zyskują w SERP, może wynikać m.in. z tego, iż nowy adres nie ma żadnych obciążeń związanych z negatywną historią. Istotna jest również jakość przeprowadzonej migracji – by strona nie straciła pod względem SEO, przeprowadzka musi być zrealizowana w pełni profesjonalnie. Warto również zadbać o odpowiedni wybór nowej domeny – tak, by nowy adres był krótszy i łatwiejszy do zapamiętania, co także może pomóc w przyciągnięciu ruchu i pozyskaniu linków. Nie bez znaczenia jest również fakt, że nowe TLD mają w większości charakter generyczny, przez co URL-e z linków prowadzących do strony zawierają słowa kluczowe, odnoszące się (w założeniu) do tematyki witryny. Jeśli są one skorelowane z odpowiednim anchor tekstem, również zawierającym słowa kluczowe – może to stanowić czynnik wzmacniający pozycję strony rankingach Google.

Co do reakcji Google, to jego przedstawiciele negują zasadność tego typu spekulacji. Czy warto im wierzyć – to już zależy od indywidualnej oceny i doświadczeń osób zainteresowanych tematem.

Tagi: , , , , , ,

Tutaj możesz komentować