Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Rekordowa ilość przypadków odwróconego cybersquattingu w 2013 r.

Rekordowa ilość przypadków odwróconego cybersquattingu w 2013 r.

„Odnowiona w złej wierze” – to nowy standard stosowany przez członków komisji UDRP. Dzięki używaniu takiej wykładni przez domenowych arbitrów firmy przejmują nazwy od inwestorów i dają asumpt kolejnym właścicielom trademarków do prób „zesquattowania” zarejestrowanych adresów.

Ale po kolei. Odwrócony cybersquatting – określany też jako Reverse Domain Name Hijacking lub, w skrócie, RDNH – polega na próbie przejęcia domeny przez właściciela znaku towarowego, z którym dana domena jest identyczna lub do którego jest myląco podobna (przypadek „literówek”). Taka próba może zostać podjęta na drodze postępowania UDRP (dla przypomnienia: Uniform Domain-Name Dispute-Resolution Policy, czyli ujednolicona procedura rozstrzygania sporów w sprawie nazw domen). Podmiot roszczący sobie prawo do danego adresu zgłasza sprawę do sądu arbitrażowego i próbuje przekonać „sędziów” o zasadności swojego stanowiska.

Wpadki hijackerów

W zeszłym roku 24 przypadki tego typu roszczeń zakończyły się fiaskiem „hijackerów”. W każdym z nich komisja uznała, że skarga złożona przeciwko abonentowi domeny jest bezpodstawna. W efekcie „powodowie” zostali oskarżeni o RDNH. Od momentu utworzenia procedury UDRP w 1999 r. nie odnotowano tak dużej liczby przypadków odwróconego cybersquattingu w ciągu jednego roku. A oto liczby:

Rok Liczba stwierdzonych przypadków RDNH
2000 6
2001 14
2002 23
2003 5
2004 6
2005 8
2006 9
2007 7
2008 13
2009 13
2010 11
2011 14
2012 14
2013 24

Z powyższych danych wynikałoby, że sądy są bardziej restrykcyjne wobec prób domenowego „hijackingu”. Nic bardziej mylnego. Wzrost liczby werdyktów o RDNH to pochodna rosnącej liczby prób przejęcia domen przez właścicieli trademarków. Z kolei natężenie tego ostatniego zjawiska wynika z coraz większej skuteczności przejmowania domen przez firmy na drodze postępowania UDRP. A co jest przyczyną wzrostu skuteczności w tej dziedzinie? Zaskakująca przychylność arbitrów UDRP wobec powodów i stosowanie nowych standardów w rozwiązywaniu sporów domenowych.

Tani sposób na drogą domenę

U podłoża procedury UDRP leży założenie, że strona wnosząca skargę musi wykazać, iż domena będąca przedmiotem sporu została zarejestrowana w złej wierze. Odwoływanie się do oceny sądu arbitrażowego bez jednoznacznych danych na temat rejestracji adresu internetowego w złej wierze stanowi nadużycie procedury UDRP i jest podstawą do orzeczenia o RDNH. Szkopuł w tym, że w ostatnim czasie niektórzy z arbitrów zasadę „zarejestrowana w złej wierze” zastępują standardem „odnowiona w złej wierze”.

Stosowanie takiej „podstawy prawnej” w orzeczeniach UDRP zakrawa na absurd, ponieważ pod kategorię domen utrzymywanych „w złej wierze” często podpadają nazwy zarejestrowane wiele lat przed rejestracją odnośnych trademarków. Niestety wiele wskazuje na to, że nie jest to zwykły „bareizm”, ale przemyślana zmiana kursu arbitrów UDRP na nieprzyjazny dla inwestorów domenowych. Jak bowiem donosi Nat Cohen na blogu DomainArts.com, na niektórych sesjach sądów arbitrażowych pojawiły się sugestie, że postępowanie „w złej wierze” cechuje nie tylko jawne przypadki cybersquattingu, ale także oferowanie domen na sprzedaż, odnawianie adresu, który „nie jest już potrzebny” danej firmie, korzystanie z parkingów domen we własnym zakresie lub bez własnej wiedzy w ramach automatycznej usługi rejestratora, a nawet bierne przetrzymywanie domeny, czyli nicnierobienie z daną domeną. Ten ostatni przypadek dotyczy decyzji arbitrów w sprawie adresu Ovation.com, którego abonent po zapoznaniu się z orzeczeniem komisji UDRP skierował sprawę do sądu federalnego.

Jeśli ten trend w postępowaniach arbitrażowych będzie się nasilał, możemy się spodziewać wzrostu liczby przypadków RDNH, dokonywanych nie tylko przez korporacje obsługiwane przez wyspecjalizowane kancelarie prawne, ale również przez zwykłych cwaniaków, którzy odkryją w tej „liberalizacji” orzecznictwa dobry sposób na tanie przejęcie cennych adresów. Tym bardziej że w razie porażki przed sądem arbitrażowym nie grozi im nic oprócz niezbyt zauważalnego piętna domenowego hijackera.

Na dowód, że RDNH się opłaca, polecamy uwadze domeny, których transfer nakazały w ostatnim czasie sądy arbitrażowe:

– Ovation.com
– 8×8.net
– Canary.com
– Vanity.com
– Big5.com
– Fobus.com
– WAFU.com
– DriveUps.com

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?

Tutaj możesz komentować