Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Batalia o .music zakończona. Mały gracz pokonał m.in. Google i Amazona

Batalia o .music zakończona. Mały gracz pokonał m.in. Google i Amazona

Spór o końcówkę .music przypominał walkę Dawida z Goliatem. Wynik jest podobny. Mała spółka kierowana przez Constantinosa Roussosa wygrała batalię o domenę z rynkowymi gigantami.

To sprawa, o której pisaliśmy jeszcze w 2013 r. Dotyczy jednej z najbardziej pożądanych końcówek zgłoszonych w ramach programu nTLD. O domenę .music starało się wielu graczy, w tym rynkowi giganci, tacy jak Google czy Amazon. Najwięcej „szumu” wokół końcówki zrobił jednak Constantinos Roussos, cypryjski przedsiębiorca z branży internetowej, domainer i muzyk.

Roussos zainteresował się domenami w 2003 r., głównie jako inwestor. Jednak już dwa lata później zainicjował projekt utworzenia końcówki TLD przypisanej branży muzycznej: .music. W 2011 r. w tekście opublikowanym na łamach magazynu „Billboard” przekonywał, że to domenowe rozszerzenie jest sposobem na ocalenie branży muzycznej. Umożliwiłoby ono skuteczną walkę z piractwem i sprawiłoby, że pieniądze popłyną bezpośrednio do kieszeni artystów. Stwierdził też, że końcówka stanie się wizytówką całej branży, gwarancją wiarygodności i bezpieczeństwa dla konsumentów.

Swoją wizję Roussos próbował wcielić w życie za pośrednictwem spółki DotMusic, która miała stać się rejestrem nowej końcówki. Korzystał też ze wsparcia branżowej organizacji A2IM (Amerykańskie Stowarzyszenie Muzyki Niezależnej), która jednak miała ograniczoną siłę oddziaływania – w 2013 r. Międzynarodowa Izba Handlowa uznała, że nie jest ona wystarczająco „reprezentatywna”, by bronić interesów środowiska muzycznego i dostarczyć przekonujących argumentów na rzecz przekazania praw do zarządzania domeną .music Roussosowi.

Teraz Roussos będzie miał szansę wcielić swój plan w życie. Po wielu latach starań stał się „administratorem” domeny .music za pośrednictwem rejestru DotMusic. Po drodze musiał stoczyć batalię z rynkowymi gigantami, którzy dostrzegli w końcówce żyłę złota. O rozszerzenie starały się takie marki, jak Google, Amazon, Donuts, Famous Four Media czy Radix. Niedawno Roussos ogłosił swoje zwycięstwo na Twitterze, pisząc, że „po ponad dekadzie DotMusic zwyciężył i stanie się rejestrem .music”.

Nie wiadomo, jaką kwotę musiał „wyłożyć” Cypryjczyk, by pokonać konkurencję. Spór został prawdopodobnie rozstrzygnięty w drodze licytacji, która odbyła się w marcu. Ostatnią spółką, która wycofała się z gry o końcówkę była MMX. Wśród podmiotów najbardziej intensywnie zabiegających o TLD był Amazon. Jednak ta kandydatura wzbudzała szczególne kontrowersje. GAC, komitet doradczy ICANN zrzeszający przedstawicieli rządów, kilka lat temu wydał ostrzeżenie związane z wnioskiem Amazon, twierdząc, że koncern stara się posiąść na wyłączność rozszerzenie odnoszące się do dużego sektora rynkowego.

Nie jest do końca jasne, jakie czynniki zadecydowały ostatecznie o zwycięstwie DotMusic. Byłoby zaskakujące, gdyby spółka wygrała współzawodnictwo na zwykłej, komercyjnej drodze, korzystając z własnych zasobów finansowych. Jest oczywiste, że takie marki, jak Amazon czy Google były w stanie zaoferować wyższe kwoty za zdobycie praw do domeny. Być może Roussos porozumiał się z branżą muzyczną i uzyskał jej wsparcie, również finansowe? Na stronie poświęconej inicjatywie Roussos twierdzi, że aplikację DotMusic wspierają organizacje reprezentujące „95 proc. utworów muzycznych konsumowanych w skali świata”. W punktach opisujących politykę rejestru Cypryjczyk zobowiązuje się też do ścisłej walki z piractwem i przestrzegania prawa autorskiego w strefie domeny .music. A jak wiadomo – piractwo jest problemem numer jeden przemysłu muzycznego, który wskutek „nielegalnego” rozpowszechniania muzyki traci miliardy dolarów.

Domena .music może stać się dostępna do rejestracji jeszcze w tym roku. Zanim to się stanie, rejestr musi przejść szereg formalności, z podpisaniem umowy rejestracyjnej z ICANN na czele. Po delegacji końcówki do strefy root zacznie się okres kilkuetapowego jej wprowadzania na rynek. Jak zwykle uprzywilejowany dostęp do nazw uzyskają właściciele zastrzeżonych znaków towarowych, a następnie klienci z grubym portfelem. Na końcu zasoby rejestru zostaną otwarte dla „zwykłych użytkowników”.

Tagi: , , , , , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować