Verisign opatentował technologię, która pozwala na dynamiczną aktualizację cen domen w oparciu o szereg zmiennych. Do najważniejszych należą te sygnalizujące wzrost zainteresowania danym słowem kluczowym.

Określenie „domena premium” może niebawem nabrać innego wymiaru. Obecnie ma ono głównie charakter marketingowy, choć do pewnego stopnia jest również oparte na historycznych danych sprzedażowych. Często jednak dany adres przypisywany jest do kategorii premium w sposób arbitralny, na podstawie ogólnych kryteriów, takich jak długość czy forma gramatyczna (np. krótki rzeczownik w mianowniku w cenionym rozszerzeniu pierwszego poziomu zwykle będzie domeną premium). Przyświeca temu założenie, że domena jest atrakcyjna ze względu na swój format i znaczenie nazwy, dlatego można nałożyć na nią wyższą cenę. Realne zainteresowanie klientów taką nazwą i aktualne trendy rynkowe mają tu mniejsze znaczenie, o ile w ogóle są brane pod uwagę. W ten sposób listy domen premium ustala większość rejestrów nTLD i niektóre rejestry ccTLD lub GccTLD, choć jako pierwszy tę praktykę zastosował Verisign w stosunku do końcówki .tv.

Ta sama firma uzyskała niedawno patent na technologię, która umożliwia dynamiczną klasyfikację nazw do kategorii „premium” na podstawie wskazanych kryteriów i odpowiednią aktualizację cen. W praktyce chodzi o identyfikowanie przypadków, w których dany keyword zyskuje na popularności (jest częściej wyszukiwany) i podnoszenie cen adresów z tym słowem kluczowym. Narzędzie pozwala m.in. na ustalanie cen w oparciu o dane NXD, czyli częstotliwość wyszukań nieistniejącej domeny. Jeśli internauci zaczynają częściej wpisywać w pasek adresu frazy z keywordami takimi jak „NFT”, „blockchain” czy „Ethereum” w pasek adresu (oczywiście w połączeniu z wybraną końcówką), dla rejestru jest to sygnał, że warto powiększyć pulę nazw premium właśnie o tego typu adresy.

„Wskaźnikiem stopnia zainteresowania danymi ciągami znaków może być częstotliwość żądań rejestracji lub rozwiązania nazw domen zawierających co najmniej jeden z tych ciągów w zbiorze, zmiana częstotliwości takich zapytań, historia rejestracji domen zawierających co najmniej jeden ze wskazanych ciągów, tematy zyskujące na popularności lub terminy wpisywane do wyszukiwarek, które zawierają co najmniej jeden z analizowanych ciągów.” – można przeczytać w opisie rozwiązania.

Z punktu widzenia rejestru kluczową zaletą tego mechanizmu jest możliwość zautomatyzowanego ustalania cen domen. Obecnie ten proces wygląda nieco archaicznie i zazwyczaj polega na sporządzaniu list domen premium przez rejestr, a następnie przesyłanie ich rejestratorom. Aktualizacja cen jest czasochłonna, a zwłoka kosztuje. Jeśli określony keyword nagle stanie się rozchwytywany, w interesie rejestru jest jak najszybsza aktualizacja cen dla określonej puli nazw zawierających ten keyword. Dzięki rozwiązaniu Verisign ma to być możliwe.

Wniosek o patent został przyznany po ponad pięciu latach – Verisign złożył go w 2016 r. Nie wiadomo, kiedy rozwiązanie doczeka się wdrożenia i jak szybko się upowszechni. Raczej nie jest ono korzystne dla inwestorów, którzy będą musieli zapłacić więcej za domeny z potencjałem.

W kontekście powyższego warto mieć świadomość, że dane NXD są cennym towarem na rynku domen. Już w 2007 r. pisał o tym serwis TechRepublic. W artykule można przeczytać, że wielu dostawców internetu sprzedaje tego typu informacje „firmom zajmującym się badaniem rynku domen do celów analitycznych”. Tak brzmi oficjalne wyjaśnienie zjawiska. W praktyce informacje mogą trafiać również do rejestratorów. Takie twierdzenia pojawiają się m.in. w wątku dyskusyjnym na łamach StackExchange.com, który odsyła do cytowanego artykułu (obecnie dostępnego tylko w archiwum internetowym). Skala zjawiska jest trudna do oszacowania, jednak w przypadku upowszechnienia się dynamicznego ustalania cen domen tego typu dane mogą zyskać na wartości.

Tagi: domeny premium, dynamiczne ceny, NXD, Verisign