Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


ICANN: wyższe ceny domen mogą być… w interesie publicznym

ICANN: wyższe ceny domen mogą być… w interesie publicznym

ICANN sugeruje, że ograniczenie cen w kluczowych TLD jest sprzeczne z interesem publicznym. Jednocześnie twierdzi, że regulacja cen .com jest korzystna dla abonentów.

W 2019 r. ICANN zniósł ograniczenia cen nazw w domenie .org, a następnie również .biz i info. Decyzja wywołała wiele kontrowersji. Oprotestował ją m.in. Namecheap, obecnie drugi największy rejestrator domen na świecie, a także Electronic Frontier Foundation, organizacja zajmująca się walką o swobody obywatelskie w internecie.

Oba podmioty, wsparte przez 3 tys. sygnatariuszy oficjalnego protestu w tej sprawie, zgłosiły tzw. Request for Reconsideration (RfR), czyli formalny wniosek o ponowne rozpatrzenie decyzji. Kontrowersje wzmagał fakt, że zniesienie ograniczeń cenowych nastąpiło niedługo po feralnej sprzedaży rejestru .org funduszowi Ethos Capital, powiązanemu personalnie ze strukturami ICANN. Ostatecznie transakcja nie doszła do skutku, jednak limit cen i tak został zniesiony.

Od uwolnienia cen minęły już trzy lata, a Namecheap wciąż toczy z ICANN batalię prawną w tej sprawie. W ramach tzw. Independent Review Process (IRP) oponenci przerzucają się argumentami, niekiedy plącząc się we własnych wywodach. Zasadniczo stanowisko prawników ICANN sprowadza się do twierdzenia, że powództwu Namecheap brakuje podstawy prawnej. Inicjator IRP powinien wykazać, że ponosi lub może ponieść szkodę z powodu podważanej regulacji, tymczasem potencjalnymi poszkodowanymi są raczej klienci firmy.

Decydującą rolę w argumentacji odgrywają przesłanki ekonomiczne. Jak można wyczytać w niedawnej odpowiedzi ICANN na stanowisko Namecheap, Korporacja uważa, że Namecheap nie odniesie żadnej lub niemal żadnej szkody z podwyżek cen, ponieważ przerzuci koszty na swoich klientów – jak czyni to każdy inny rejestr. Zdaniem ICANN wynika to z „racjonalnej teorii ekonomicznej” i „zdrowego rozsądku”.

W innym miejscu dokumentu zatytułowanego „ICANN’S PRE-HEARING BRIEF ON THE MERITS” można przeczytać, że uwolnienie cen i związane z nim podwyżki mogą być w interesie publicznym. Dlaczego? Z tego prostego powodu, że ICANN „nie posiada odpowiedniej wiedzy, by ustalać optymalne ceny”, a „bez tej wiedzy istnieje niebezpieczeństwo, że ICANN mógłby ustanowić niewłaściwą cenę – taką, która zakłóca grę rynkową – co ostatecznie przyniosłoby abonentom szkodę, zamiast pożytek”.

Co ciekawe, niespełna dwie strony wcześniej autorzy stwierdzają rzecz następującą: „dzięki swojej popularności i regulowanej cenie .com ma hamujący wpływ na pozostałe rejestry, w tym .biz, .info i .org, które chciałyby podnieść ceny ponad konkurencyjny poziom”. Innymi słowy, ICANN sam sobie wytrącił argument z ręki, jeszcze zanim go użył.

Trudno się zresztą dziwić takiemu ujęciu sprawy. Uspójnienie stanowiska w sprawie cen .com i pozostałych gTLD wymagałoby wzniesienia sofistyki na jeszcze wyższy poziom. Łatwiej jest pójść na skróty i zaryzykować sprzeczność – z nadzieją, że nikt nie zwróci na to uwagi.

Tagi: , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować