Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


GoDaddy przejmuje Dan.com. „To jeden z najmroczniejszych dni domainingu”

GoDaddy przejmuje Dan.com. „To jeden z najmroczniejszych dni domainingu”

Największy rejestrator domen na świecie przejął jedną z najpopularniejszych giełd domenowych. Domainerzy są zaniepokojeni kolejną akwizycją giganta. Obawiają się, że nowy właściciel podniesie prowizje od wartości sprzedaży domen.

GoDaddy, największy rejestrator domen na świecie, poinformował, że podpisał ostateczną umowę dotyczącą akwizycji Dan.com, holenderskiej platformy handlu domenami, która zyskała popularność wśród domainerów na całym świecie. Warunki transakcji nie został ujawnione. Dzięki nowemu nabytkowi GoDaddy ma zamiar zapewniać swoim klientom bardziej „inkluzywne możliwości biznesowe”.

Wśród biznesowych atutów przejmowanej platformy GoDaddy wymienia zautomatyzowane rozwiązania stosowane przez Dan.com oraz opcję lease-to-own, która umożliwia klientom leasing domen z możliwością ich późniejszego przejęcia. GoDaddy określa też Dan.com jako „najlepszą w swojej kategorii giełdę domen, opartą na mądrym zarządzaniu, zaawansowanym data science i zespole brokerskim na najwyższym światowym poziomie”.

Dan.com – landing page’e zorientowane na sprzedaż

Giełda Dan rozpoczęła działalność w 2014 r. pod marką Undeveloped. Celem, jaki postawiła sobie firma, było „ułatwienie handlu domenami”. Jak stwierdził CEO i współzałożyciel platformy, Reza Sardeha, „Chcieliśmy stworzyć platformę, która była oparta wyłącznie na sprzedaży, a nie monetyzacji. Nie znaleźliśmy na rynku narzędzia, które pozwalałoby klientom stać się dobrymi sprzedawcami”.

Jednym z rozwiązań, które zaoferowała giełda, były landing page’e zorientowane na sprzedaż, zawierające nazwę inwestora lub firmy wystawiającej domenę, a także informację na temat stawek i procesu zakupu domeny. Giełda zadbała też o komunikację – zaczęła publikować treści edukujące klientów na temat wartości adresów internetowych.

Mroczny dzień domainingu

Dla domainerów magnesem były jednak przede wszystkim niskie prowizje od sprzedaży. Pierwotnie wynosiły one 15 proc., a w końcu zostały obniżone do 9 proc., inicjując w ten sposób trend obniżania prowizji wśród kolejnych nowo powstających platform sprzedażowych. W 2019 r. Undeveloped zmieniło nazwę na Dan.

Przejęcie Dan przez GoDaddy wywołało spore poruszenie w środowisku domainerów. „To jeden z najmroczniejszych dni domainingu” – zatytułował swój wpis na temat akwizycji Raymond Hackney. To parafraza opinii, jaką wygłosił na ten temat jego kolega z branży. W rozmowie telefonicznej z Hackneyem domainer podsumował dzień, w którym pojawiła się informacja o przejęciu, jako „jeden z najgorszych dni w historii domainingu”.

Obawy domainerów odnośnie wzrostu prowizji

Główną przyczyną takiego nastawienia są obawy związane z możliwością podniesienia prowizji przez nowego właściciela. W GoDaddy opłaty potrącane od wartości transakcji są stopniowane. Za sprzedaże o wartości do 5 tys. USD wynoszą one aż 20 proc. (min. 15 dolarów). Przy transakcjach z przedziału 5001–25 tys. „działka” dla giełdy wynosi 1 tys. dolarów plus 15 proc. kwoty powyżej sumy 5 tys. USD. Za sprzedaże o wartości wyższej niż 25 tys. USD trzeba zapłacić platformie 4 tys. dolarów plus 10 proc. kwoty sprzedaży powyżej 25 tys. dolarów.

Dla porównania największa polska giełda domen, Aftermarket.pl, nalicza prowizje w wysokości od 2 do 5 proc. Są to stawki wyjątkowo niskie w porównaniu z tymi obowiązującymi na rynkach zagranicznych. Warto jednak odnotować znamienny wyjątek – prowizje o podobnej wartości stosuje również Sav.com – kolejna młoda platforma, która wyrastała na konkurencję Dan.com. Z kolei Sedo, największa giełda domen na świecie, stosuje zróżnicowane stawki prowizji od 10 do 20 proc. w zależności od miejsca i rodzaju transakcji. Warto odnotować, że niektóre serwisy, jak Flippa.com czy BrandBucket.com, stosują opłaty za samo wystawienie domeny na sprzedaż

Historia przejęć GoDaddy

GoDaddy zarządza bazą ponad 81 milionów domen i ponad 21 milionów klientów. To prawdziwy gigant na rynku domen i powiązanych usług. W ostatnich latach firma coraz bardziej przeistacza się w molocha, który „połyka” konkurencję w różnych segmentach rynku. Tylko w zeszłym roku spółka przejęła końcówkę .tv, porzuconą przez Verisign, zapłaciła 80 milionów dolarów za rejestry .club i .design, za 120 milionów USD kupiła 30 nTLD od MMX.

Pod koniec 2020 r. GoDaddy zapłacił 365 milionów USD za spółkę Poynt, procesora płatności obsługującego ok. 100 tys. klientów o łącznych rocznych obrotach w wysokości 16 miliardów USD, a kilka miesięcy wcześniej wyłożył 218 milionów dolarów za Neustar – jeden z najstarszych i największych rejestrów domen na świecie. Tego samego roku gigant przejął Uniregistry.

Sięgając głębiej w przeszłość, warto też przypomnieć przejęcie Host Europe Group w 2016 r. GoDaddy zapłacił za największego w Europie prywatnego dostawcę usług webowych aż 1,69 miliarda dolarów

Zagrożenie dla branży domen?

We wpisie blogowym opublikowanym w styczniu 2021 r. Robert Davis, szef strategii i komunikacji Epik, innego popularnego amerykańskiego rejestratora, stwierdził, że „dążenie GoDaddy do monopolu może być największym zagrożeniem dla branży domen”. Ocena została sformułowana w kontekście zerwania przez GoDaddy umowy z Epik, więc nie jest „chłodna” i bezstronna, trudno jednak odmówić przynajmniej częściowej zasadności obawom Davisa.

Tagi: , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować