Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Święty „uchronił” domainera przed przegranym arbitrażem

Święty „uchronił” domainera przed przegranym arbitrażem

Włoska marka próbowała przejąć domenę SanBenedetto.com na drodze arbitrażu. Paneliści uznali jednak argumenty abonenta, którzy przekonywał, że nazwa nie odwołuje się do brandu a imienia świętego.

Włoska spółka Acqua Minerale San Benedetto S.p.A. zawnioskowała o wszczęcie postępowania UDRP w sprawie domeny SanBenedetto.com. Adres zarejestrowany jest w firmie Epik. Dane abonenta nie zostały ujawnione – w dokumencie WIPO jako „respondent” figuruje spółka Anonymize, Inc., określona jako „Privacy Administrator”, reprezentowana w tym przypadku przez włoską kancelarię prawną.

Włoski producent wody mineralnej zgłosił roszczenia do adresu wynikające z identyczności przedmiotowej nazwy z marką powoda. Pozwany przywołał jednak postać świętego Benedykta, katolickiego mnicha, żyjącego na przełomie piątego i szóstego wieku naszej ery, uznawanego za twórcę zachodniego modelu zakonnego i patrona Europy.

To zasadniczo wystarczyło, by arbitrzy uznali rację abonenta domeny – mimo że adres, zarejestrowany w Epik, był zaparkowany, a landing page wyświetlał linki PPC. Obecnie LP został usunięty a pod domeną znajduje się strona Index, czyli główna strona internetowa na serwerze, wczytywana w sytuacji, gdy jej administrator nie wskazał adresu URL do konkretnego zasobu.

Paneliści WIPO sformułowali następujące orzeczenie:
„Uwzględniając wszystkie okoliczności sprawy, panel uznaje, że powód nie wykazał w dostatecznym stopniu, iż domena została zarejestrowana w złej wierze, biorąc pod uwagę fakt, że istnieje prawdopodobieństwo, iż mogła zostać zarejestrowana w innym celu niż naruszenie zastrzeżonego znaku towarowego powoda.”

To korzystny werdykt z punktu widzenia wtórnego rynku domen. Domainerzy często skarżą się na „napastliwość” właścicieli marek, którzy próbują dopuścić się tzw. reverse domain name hijacking (RDNH), czyli przejąć adres pod błahym pozorem. Tymczasem kluczowym kryterium decydującym o orzeczeniu na korzyść lub niekorzyść abonenta, jest uznanie, że doszło – bądź nie – do rejestracji w złej wierze. W tym przypadku brakło przesłanek, by jednoznacznie stwierdzić, że taka rejestracja miała miejsce.

Tagi: , , , ,

Tutaj możesz komentować