Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Google stracił cenną domenę z blisko 5 milionami URL-i. W bardzo nietypowy sposób

Google stracił cenną domenę z blisko 5 milionami URL-i. W bardzo nietypowy sposób

Google stracił domenę Blogspot.in powiązaną z należącą do giganta platformą Blogger. Funkcja site: wyświetla dla tego adresu prawie 5 milionów URL-i. Okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia są, łagodnie mówiąc, nietypowe.

Domena Blogspot.in wygasła w maju i została skasowana z rejestru 24 czerwca. Po jej uwolnieniu do ponownej rejestracji, została szybko przechwycona przez indyjską firmę Domainming.com, nieposiadającą akredytacji ICANN. Abonent wystawił nazwę na sprzedaż na Sedo z ceną 5999 USD. Dane whois wskazują jednak, że adres wciąż znajduje się w posiadaniu Hindusów.

Domena wcześniej należała do Google i była powiązana z platformą Blogger – serwisem blogowym stworzonym w 1999 r. przez firmę Pyra Labs, a następnie przejętym w 2003 r. i rozwijanym przez giganta z Mountain View. Blogi prowadzone za pośrednictwem tej platformy najczęściej widoczne są w domenie Blogspot.com. Choć .com jest końcówką podstawową dla tej usługi, to jednak Google lokalizuje rozszerzenia w przypadku wielu krajów. Innymi słowy „podstawia” ccTLD za .com – tak, jak w przypadku Blogspot.in.

Adres z końcówką .in cieszył się całkiem sporą popularnością w Indiach. A przynajmniej tak można sądzić na podstawie wyników Google dla funkcji site:, które wskazują na istnienie 4,8 miliona URL-i z tą domeną.

Utrata domeny to żadna sensacja. Wiele firm nie dopilnowuje przedłużenia adresu z powodu rozmaitych niedopatrzeń. Jednak od Google należałoby oczekiwać większej czujności.

Sęk w tym, że w tym przypadku nie chodzi o prozaiczne niedopatrzenie. Google rozstał się z adresem Blogspot.in w niejasnych i dość zagmatwanych okolicznościach.

Sprawę zbadał Kevin Murphy z bloga DomainIncite.com, idąc pod prąd interpretacjom z innych źródeł, które sugerowały „zapominalstwo”.

Wiadomo, że Google do zarządzania swoim portfolio domen korzysta z usług firmy MarkMonitor. Teoretycznie mogła ona dopuścić się błędu, ale w tym przypadku niedopatrzenie byłoby naprawdę poważne i kompromitujące.

Prawdopodobnie jednak wcale do niego nie doszło. Murphy sięgnął do zasobów DomainTools, które wskazują, że od 1 czerwca 2018 r. domena Blogspot.in miała status serverRenewProhibited. Oznacza on, że rejestr nie pozwala rejestratorowi na odnowienie oznaczonej w ten sposób nazwy.

Później adres objęty został również innymi ograniczeniami: clientDeleteProhibited, clientTransferProhibited, clientUpdateProhibited, serverDeleteProhibited, serverTransferProhibited i serverUpdateProhibited. W efekcie domena była całkowicie zablokowana i nie można było dokonać na niej praktycznie żadnej operacji.

Wszystkie wymienione statusy z wyjątkiem serverRenewProhibitet zostały usunięte w pierwszym tygodniu maja tego roku, po niemal dwóch latach.

Jak w ogóle mogło do tego dojść?

Pierwszym podejrzanym jest rejestr domeny .in, czyli NIXI, który jest instytucją rządową. Jednak NIXI odpowiada za administrację, a back-endem zajmuje się Neustar – amerykańska firma technologiczna, zakupiona w czerwcu tego roku przez GoDaddy. Sam Neustar jest właścicielem kolumbijskiego rejestru .co, który przejął w 2014 r.

Tyle że dwa lata temu, gdy domena Blogspot.in została zablokowana, funkcje back-endowe dla NIXI realizował Afilias – inny zachodni gigant rynku domen i jeden z największych rejestrów gTLD.

Obaj dostawcy back-endu prawdopodobnie konkurowali o kontrakt na obsługę rejestru .in. Nie wiadomo jednak, czy ta walka mogła mieć wpływ na zmianę statusu domeny Blogspot.in lub czy miał na nią wpływ Google bądź MarkMonitor. Pewne jest, że utrata adresu nie była ani w interesie tej ostatniej firmy, ani jej klienta.

Sprawa wydaje się mieć drugie dno i w tym przypadku trudno zbyć temat standardowym wyjaśnieniem o niedopatrzeniu. Jednak do rozwiązania zagadki niezbędne są dodatkowe informacje. Najlepiej ze strony Google, który milczy w tej sprawie.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować