Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Abonent stracił domenę z własnym nazwiskiem na mocy wyroku sądu

Abonent stracił domenę z własnym nazwiskiem na mocy wyroku sądu

David Michaels, przedsiębiorca z Kanady, stracił domenę Michaels.ca na rzecz sieci sklepów z produktami rzemieślniczymi i ozdobnymi o nazwie Micheals. Sędzia uznał, że abonent podszywa się pod markę marketów i próbuje wykorzystać jej rozpoznawalność dla własnej korzyści.

David Michaels zarejestrował adres Michaels.ca w 2001 r. W roku 2009 postawił pod nim sklep internetowy – i wówczas zaczęły się problemy. Firma Michaels, prowadząca swój serwis pod adresem Michaels.com, uznała, że przedsiębiorca próbuje wykorzystać podobieństwo adresu Michaels.ca do jej marki, by zwiększyć swoje obroty i tym samym „podkrada” jej klientów.

W 2012 r. przedstawiciel koncernu skontaktował się z Davidem Michaelsem i zażądał transferu domeny. W ramach rekompensaty zaproponował kwotę 10 tys. dolarów. Michaels nie zgodził się jednak na te warunki i wynajął prawnika. Wówczas oferta koncernu wzrosła do 100 tys. dolarów. Michaels jednak ponownie odmówił, twierdząc, że transakcja mu się nie opłaca, ponieważ jego witrynę odwiedza ponad milion użytkowników rocznie – co, przyznajmy, nie jest rewelacyjnym wynikiem.

Strony sporu zdołały dojść do tymczasowego porozumienia. David Michaels uzyskał zapewnienie, że jeśli wycofa ze swojej oferty określone pozycje, firma nie wejdzie na ścieżkę prawną. Jednak w kwietniu 2014 r. spółka pozwała przedsiębiorstwo Michaelsa przed kanadyjskim sądem. Stało się to po tym, gdy Kanadyjczyk zmienił logo swojej witryny – na podobne do brandu sieci sklepów.

Michaels tłumaczył, że nowa forma graficzna nazwy jego sklepu odpowiada charakterowi jego pisma. Sąd jednak przyjął to wyjaśnienie sceptycznie. Na niekorzyść przedsiębiorcy przemawiał fakt, że oferuje on asortyment zbliżony do oferty sieci sklepów. Do przegranej przedsiębiorcy przyczynił się brak odpowiedzi na postawione zarzuty w wyznaczonym terminie.

David Michaels złożył jednak apelację od wyroku do federalnego sądu apelacyjnego. Jednak również w wyższej instancji poniósł porażkę – sąd nakazał transfer domeny na konto powoda.

Przypadek domeny Michaels.ca jest ciekawy z kilku względów.

1. Po pierwsze, pokazuje, że wiarygodny argument uzasadniający prawo do rozporządzania daną nazwą – jakim niewątpliwie jest identyczność nazwy i nazwiska – nie gwarantuje zabezpieczenia domeny przed roszczeniami stron trzecich.

2. Po drugie, pokazuje, że działania o o charakterze cybersquattingowym lub związane z podszywaniem się pod cudzą markę nie muszą skutkować automatyczną utratą domeny lub innymi konsekwencjami prawnymi: Michaels miał możliwość uzyskania sowitej rekompensaty w wysokości 100 tys. dolarów.

3. Po trzecie, pokazuje, że sytuacje związane z naruszeniem znaku towarowego mają często charakter wielopłaszczyznowy. W przypadku wyżej opisanym chodziło bowiem nie tylko o nazwę domeny, ale również o podobieństwo asortymentu i logo. Czynnikiem, który przeważył szalę na niekorzyść Michaelsa, był fakt, że biznesmen zdecydował upodobnić się do większego gracza również pod względem identyfikacji wizualnej.

Tagi: , , , , , ,

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?