Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Rejestr usuwa końcówkę, która pozostaje w użyciu

Rejestr usuwa końcówkę, która pozostaje w użyciu

iSelect, australijska firma ubezpieczeniowa, postanowiła zrezygnować z rozszerzenia uzyskanego w ramach programu nTLD, mimo że działa w nim prawie 90 adresów. To pierwszy przypadek decyzji rejestru o likwidacji końcówki, która pozostaje w użyciu.

Chodzi o końcówkę typu dot-brand, w tym przypadku .iselect. To najmniej atrakcyjny dla inwestorów rodzaj domen. Są to rozszerzenia odpowiadające brandom, które zostały utworzone na wniosek (i za odpowiednią opłatą) właścicieli marek w ramach programu nTLD. Domeny dot-brand zwykle stanowią zamknięte ekosystemy, dostępne na wyłączność dla marek, które używają ich do celów organizacyjnych i promocyjnych. W praktyce uniemożliwia to rejestrację nazw z przeznaczeniem inwestycyjnym, chyba że rejestr „otworzy się” na taką możliwość, co jest jednak wysoce wątpliwe.

Dot-brandy zazwyczaj wykorzystywane są na małą skalę, a często pozostają w stanie zamrożenia. W przypadku .iselect było jednak inaczej. Australijska spółka iSelect, będąca jednocześnie rejestrem tej końcówki, utworzyła w domenie łącznie prawie sto adresów, których używała przez trzy lata. Według danych nTLDStats.com obecna liczba nazw wynosi 86. Większość adresów służyła do przekierowań na strony korporacyjne lub produktowe, ale kilkanaście zostało zaindeksowanych przez Google. Niedawno firma poinformowała ICANN, że zamierza zrezygnować z domeny i zerwać Registry Agreement.

Dotychczas kontrakt z ICANN na zarządzanie końcówką brandową zerwały 52 rejestry. To aż 10 proc. dot-brandów utworzonych od 2012 r. Jednak jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak w przypadku rozszerzenia, w którym działają aktywne adresy. iSelect to pierwszy rejestr, który zdecydował się na taki krok.

Tagi: , ,

Tutaj możesz komentować