W tym roku wartość rynku reklamy online przebije wartość rynku reklamy telewizyjnej. Dane dotyczą Stanów Zjednoczonych, ale wyniki dla Polski również są optymistyczne.

W bieżącym roku nakłady na reklamę cyfrową w USA wzrosną o 19 proc. i wyniosą 129,34 miliarda dolarów – tak wynika z prognoz agencji badawczej eMarketer. To suma wyższa od nakładów na reklamę telewizyjną, które mają zmniejszyć się o 5 proc. – do wartości 109,48 miliarda dolarów (z 114,84 miliarda USD w roku 2018). Do 2021 r. wydatki na reklamę cyfrową na terenie USA mają wzrosnąć aż do 172,29 miliarda dolarów, podczas gdy przychody z reklamy telewizyjnej spadną do 104,32 miliarda USD, jeśli aktualne trendy się utrzymają.

Według danych eMarketer na segment reklamy cyfrowej przypadnie 54,2 proc. wszystkich wydatków na reklamę w USA. Media tradycyjne będą musiały zadowolić się 45,8 proc. Z cyfrowego tortu najwięcej przypadnie na segment mobile, który zgarnie 87,06 miliona USD. eMarketer podaje również udziały największych korporacyjnych graczy w rynku cyfrowej reklamy. Wyniki są następujące:

1. Google: 37,2 proc.
2. Facebook: 22,1 proc.
3. Amazon: 8,8 proc.
4. Microsoft: 3,8 proc.
5. Verizon: 2,9 proc.

Największe przyrosty odnotuje Amazon, którego zeszłoroczne udziały wyniosły 6,8 proc. Największe spadki dotkną rynku prasy papierowej, który w USA straci 17,8 proc. nakładów reklamowych. Telewizji ubędzie 2,2 proc., a rozgłośniom radiowym – 1,8 proc.

Pozytywny trend dotyczy również rynku polskiego. Według badania IAB AdEx nakłady na reklamę online nad Wisłą w ciągu pierwszych trzech kwartałów zeszłego roku wzrosły o 14 proc. do ponad 3 miliardów złotych. Zbliżamy się też do punktu krytycznego, w którym nakłady na reklamę online przerosną wydatki na reklamę w telewizji, a internet stanie się największym medium z punktu widzenia udziałów w reklamowym torcie. Do najlepiej rozwijających się segmentów rynku należą mobile, social, video online i programmatic, czyli technologie związane z automatyzacją sprzedaży i zakupu reklamy w internecie.

Dla inwestorów domenowych wnioski są oczywiste: większe nakłady na reklamę w sieci to m.in. większe nakłady na branding. A to oznacza również większe budżety na zakupy domenowe, a przede wszystkim wzrost świadomości na temat znaczenia wizerunku i tożsamości marki w sieci. To procesy, które zachodzą wolno, ale konsekwentnie zmierzają w jednym kierunku. Domainerom pozostaje zacierać ręce – i brać się do bardziej wytężonej pracy.

Tagi: Amazon, domaining, eMarketer, Facebook, Google, reklama online, wydatki na reklamę