Bez domeny ani rusz. O znaczeniu domen w brandingu mówi Bartek Kotowicz z Brandingowy.pl
Współczesne marki praktycznie nie istnieją bez adresów www. Jakie jednak znaczenie w brandingu ma dostępność wolnej nazwy oraz końcówka domenowa? Na nasze pytania odpowiada Bartek Kotowicz z serwisu Brandingowy.pl.
Jakie znaczenie mają domeny internetowe przy tworzeniu marek? Czy podczas wymyślania brandu kwestia dostępności danego adresu odgrywa istotną rolę?
Bartek Kotowicz: Rola dostępności domeny w procesie tworzenie nazw jest niewątpliwie istotna. Coraz częściej stosowaną praktyką przez klientów są zapisy w briefie oraz w umowach dotyczące kreacji nazw marek tylko i wyłącznie z dostępną domeną. Na celowniku najczęściej są te najbardziej popularne w Polsce z końcówkami .pl oraz .com. W dobie powszechności internetu tworzenie nazw dla marek w oderwaniu od rynku wolnych domen jest sztuką dla sztuki. Sprawdzenie domeny pod kątem jej osiągalności jest zatem dla wielu praktyków brandingu i namingu pierwszym etapem selekcji na drodze do wyboru odpowiedniej nazwy.
Czy specjaliści od brandingu i namingu „doceniają” znaczenie końcówek domenowych czy liczy się wyłącznie nazwa i jej dostępność?
BK: Końcówki domenowe zaczynają odgrywać całkiem dużą rolę w kształtowaniu tożsamości marki. Wraz z boomem rozwojowym marek internetowych oraz startupowych domeny dla wielu brandów stały się integralnym elementem strategii namingowych. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Polskibus.com, Wspieram.to czy Lubie.to mocno wykorzystują domeny w swoim brandingu. To, jakie znaczenia mają domeny dla postrzegania marek, można zobaczyć na przykładzie głośnych w ostatnich latach rebrandingów polskich portali. Onet, WP czy Interia już od pewnego czasu funkcjonują w naszych umysłach w okrojonej formie. Obie strategie pokazują jednak dobitnie, że decyzja o wykorzystywaniu domen w nazewnictwie ma duże znacznie i przekłada się na pozycjonowanie marki.
Od początku zeszłego roku na rynku dostępne są nowe domeny. Czy branża marketingowa zaczęła je dostrzegać i wykorzystywać?
BK: Zdecydowanie nie. Polski rynek jest jednak trochę zachowawczy, a wykorzystanie domen typu .pink, .pizza czy .diamonds wymaga bądź co bądź nieco brandingowej odwagi. Aczkolwiek nie jest to tylko kwestia śmiałości, ale ogólnie przełamania pewnej powszechnej praktyki. Przez lata przyzwyczailiśmy się do kilku podstawowych domen, które rządzą niepodzielnie w naszych głowach. Idę więc o zakład, że wielu odbiorców, widząc niestandardową domenę, może potraktować ją jako zwykły błąd czy chochlik drukarski.
W jakim stopniu program nTLD wraz z całą gamą nowych końcówek może wywrzeć wpływ na polski internet, np. w aspekcie działań marketingowych i brandingowych?
BK: Nowe końcówki otwierają przed działami kreatywnymi morze możliwości. W obliczu wyczerpywania się propozycji nazewniczych z dostępem do standardowych domen są one na wagę złota. Tak jak wspomniałem wcześniej, wymagają one jednak odwagi ze strony marketerów do forsowania rozwiązań idących pod prąd. Myślę jednak, że ci, którzy skorzystają z nich jako pierwsi, będą mogli przez długi czas cieszyć się „efektem nowości”.
Tagi: Bartek Kotowicz, branding, Brandingowy.pl, naming, nowe domeny