Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Domen ci u nas dostatek. Rozmawiamy z wiceprezesem Donuts Inc.

Staracie się o ponad 300 domen. Z jakim skutkiem?

mc125x125Mason Cole: Wszystkie przeszły już etap wstępnej ewaluacji (Initial Evaluation). Obecnie mamy już 19 domen delegowanych do strefy root i siedem w okresie Sunrise. Oczekujemy, że niebawem dołączą do nich kolejne.

Nowe domeny niełatwo będzie „sprzedać”. Z pewnością macie jakąś strategię marketingową i pomysły na dotarcie do odbiorców. Z niektórymi domenami zapewne pójdzie łatwiej, część może w ogóle „wypaść z gry”. W których pokładacie największe nadzieje?

MC: Nie ujawniamy naszej strategii promocyjnej, chociaż faktycznie mamy opracowane dość szeroko zakrojone plany marketingowe oraz PR-owe. Jeśli chodzi o konkretne domeny, to jest zdecydowanie za wcześnie, by oceniać, która z nich odniesie sukces lub porażkę. Niektóre będą miały wysokie wskaźniki rejestracji, inne nieco mniejsze. Jednak wyniki rejestracji nie przesądzają o sukcesie TLD. W domenie .com zarejestrowanych jest ponad 100 milionów nazw, co jest nieosiągalne dla domeny .plumbing. Ale z tego nie wynika, że ta ostatnia będzie „klapą”. Obie końcówki adresowane są do innych segmentów rynku. Oczywiście wyznaczyliśmy sobie cele i ustaliliśmy oczekiwania dla poszczególnych domen na rozsądnym pułapie. Nasze założenia biznesowe do pewnego stopnia ilustruje mechanizm działania centrum handlowego. Można w nich znaleźć duże markety z większym ruchem, ale ludzie przychodzą również do sklepów z wyspecjalizowaną ofertą – i one też sa niezbędne.

O nowe domeny stara się m.in. Google, który złożył kilkadziesiąt wniosków o nowe końcówki – sporo, jednak znacznie mniej niż Donuts. Czy konkurencja między operatorami nowych domen będzie zacięta?

MC: Nie chcemy oceniać planów Google. Obecnie współzawodnictwo na tym polu dotyczy głównie sytuacji, gdy kilka podmiotów ubiega się o tę samą domenę. Kiedy konkurencja o końcówki się skończy – tak, dojdzie do konkurencji rynkowej, ale każdy rejestr będzie miał własną ofertę, niezależną od innych firm. Przynajmniej „z grubsza” tak to będzie wyglądało.

Dotcom zawdzięcza swój sukces m.in. korporacjom, które wypromowały tę końcówkę. To zainspirowało mały i średni biznes, który odpowiada za jej upowszechnienie. Czy podobny mechanizm zadziała w przypadku nowych końcówek?

MC: Niekoniecznie. Przykładowo domeną .church raczej nie będą zainteresowane korporacje. Zasadniczo to prawda, że firmy są bardziej świadome rozwoju sytuacji na rynku i wcześniej wychwytują trendy, ale niektóre TLD są zorientowane na inne grupy odbiorców.

Sporo słyszy się o kwestii ochrony znaków towarowych w kontekście nowych domen. Czy nowe końcówki będą generowały dużo problemów prawnych?

MC: Nie do tego stopnia, jak ma to miejsce w przestrzeni nazw .com. Nowe gTLD mają znacznie bardziej rozwinięte mechanizmy ochrony trademarków.

Czy nowe domeny mają duży potencjał, jeśli chodzi o rynek wtórny?

MC: Będzie trochę cennych nazw, które ostatecznie trafią na rynek wtórny. Jednak wolelibyśmy, żeby nazwy były od razu wykorzystywane przez użytkowników końcowych, a nie przetrzymywane.

Jaką przyszłość przewidujecie dla dotcomu? Rick Schwartz sądzi, że wartość tej domeny będzie rosła.

MC: Rick ma własne opinie. Domena .com pozostanie wartościowa dla tych, na których potrzeby odpowiada. Czy liczba adresów w tym rozszerzeniu będzie rosnąć czy przeciwnie – to w tym momencie czysta zgadywanka.

Tagi: , , ,

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?

Tutaj możesz komentować