Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Frank Schilling oferuje domainerom „dożywotnie” zarobki

Frank Schilling oferuje domainerom „dożywotnie” zarobki

Należący do Franka Schillinga rejestr Uniregistry oferuje unikalny program afiliacyjny. Domainerzy mogą zarobić nie tylko jednorazową prowizję za przekierowanie klienta, ale również otrzymają pieniądze za każdym razem, gdy abonent przedłuży domenę.

„Zarabianie pieniędzy na sprzedaży domen stało się właśnie o niebo łatwiejsze” – informuje rejestr Uniregistry na stronie swojego programu afiliacyjnego o nazwie Affiliate Plus . I zachęca, by do dołączyć do projektu, ponieważ „namingowy boom”, który rozpoczyna się na fali programu nowych domen pozwala Uniregistry na płacenie hojnych prowizji za przekierowanych klientów.

Jak to działa? Partnerzy, którzy zamieszczą na swoich stronach lub w postach w serwisach społecznościowych linki odsyłające do oferty Uniregistry, otrzymują prowizję za każdym razem, gdy ktoś kliknie w link i zarejestruje domenę. To oczywiście standard. Ale Schilling do tego schematu dokłada znacznie większą „gratkę”: pośrednik między abonentem i rejestrem otrzymuje prowizję w takiej samej wysokości za każdym razem, gdy domena zostaje przedłużona.

Wysokość prowizji zależy od rozszerzenia, w którym rejestrowana jest nazwa. Najwyższe stawki obowiązują w przypadku domen będących własnością Uniregistry. Według Johna Smrekara, wiceprezesa Uniregistry ds. programów partnerskich, gdy przekierowany klient zarejestruję nazwę w należącej do tego operatora domenie, np. .sexy czy .tattoo, pośrednik może liczyć na 35-procentową prowizję. W przypadku rejestracji adresów z końcówką .com czy .net, zarobek wyniesie 30 proc., a pozostałych rozszerzeń – 20 proc. W ujęciu procentowym różnice między kwotami prowizji mogą nie wydawać się wysokie. Należy jednak pamiętać, że ceny utrzymania adresów w nowych domenach są znacznie wyższe niż w przypadku starych gTLD, więc najbardziej opłaca się postawić na najpopularniejsze z nowych końcówek. Prowizje w takiej samej wysokości obowiązują za przedłużenie domeny nawet po jej sprzedaży czy transferze na konto innego abonenta.

Zaprezentowana na stronie Uniregistry symulacja zarobkowa wygląda zachęcająco.

Afiliacyjny UR jpgKwoty zostały wyliczone na podstawie średniej stawki sprzedaży obowiązującej w Uniregistry, czyli 20 dolarów. Przy przekierowaniu klientów na droższe końcówki można zatem zarobić odpowiednio więcej. Operator ma w swojej ofercie kilkadziesiąt domen. Pełną listę wraz z cennikiem można znaleźć tu: www.uniregistry.com/pricing.

Schilling reklamuje nowy projekt Uniregistry na swoim blogu Seven Mile (od nazwy plaży na Kajmanach, gdzie zamieszkuje). Pisze o „ciemnych wiekach”, jakie nastały dla systemów pay per click i oferuje domainerom nadzieję na znaczące zwiększenie dochodu pasywnego dzięki programowi Affiliate Plus. Uderza też w tony, na które czuły jest cały rynek: klientom końcowym często brakuje wiedzy na temat wartości domen. W efekcie wielu internautów sądzi, że dobrą nazwę w topowej domenie mogą mieć za wartość dania w McDonaldsie. To oczywiście niemożliwe, ale gdy zawiedziony klient zderzy się z rzeczywistością, zamiast zaciągać w banku kredyt na adres z końcówką .com, chętniej zdecyduje się na nazwę w jednym z nowych rozszerzeń za rozsądną cenę. To, zdaniem Schillinga, przesądzi o sukcesie nowych domen i umożliwi wygenerowanie stałego dochodu partnerom Uniregistry.

Oferta oczywiście dostępna jest również dla polskich domainerów. Tylko czy na naszym rynku, sceptycznym względem nowych domen, znajdą się chętni do takiego partnerstwa?

Tagi: , , , ,

Tutaj możesz komentować