Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Biznes lubi końcówkę .eu

Biznes lubi końcówkę .eu

Ponad 30 proc. adresów internetowych wykorzystywanych jest do celów biznesowych, najwięcej – w domenie .eu. Tak wynika z raportu „Website usage trends among top-level domains 2014” (trendy w wykorzystaniu stron internetowych w domenach TLD), opublikowanego przez EURid.

Raport opracowany został przez rejestr końcówki .eu we współpracy z belgijskim ośrodkiem badawczym Leuven Statistics Research Centre (LStat). Celem dokumentu było sformułowanie odpowiedzi na trzy pytania:
1. Jakie jest najczęstsze przeznaczenie stron internetowych?
2. Czy istnieje różnica między sposobem użytkowania nazw w różnych TLD?
3. Czy sposoby, w jaki wykorzystywane są adresy www, uległy zmianie?

Próbka badawcza wynosiła 49 tys. adresów, losowo wybranych spośród ośmiu TLD – średnio ponad 6000 na jedną końcówkę. W raporcie uwzględniono następujące rozszerzenia:
– .com, .net, .org – jako „pierwotne”, najstarsze końcówki domenowe,
– .biz, .info, .pro i .mobi – jako poprzednią generację „nowych domen”,
– .eu – jako stosunkowo nowa ccTLD i, ma się rozumieć, główny przedmiot zainteresowania EURid.
Wykorzystanie adresów w każdym z tych rozszerzeń zostało zakwalifikowane do ośmiu kategorii:
– strony biznesowe,
– strony społecznościowe i osobiste,
– strony PPC (których dominującą zawartość stanowią linki reklamowe),
– strony typu holding page (zapowiedzi o planowanym powstaniu serwisu, wizytówki z danymi kontaktowymi pozbawione dodatkowych informacji, domyślne strony wyświetlane przez firmy hostingowe lub registrarów dla adresów zarejestrowanych, ale jeszcze nie wykorzystywanych przez abonenta itp.),
– strony instytucji,
– strony, do których dostęp jest chroniony hasłem,
– strony wyświetlające komunikat „error”, nieskonfigurowane lub źle skonfigurowane,
– strony z „treściami dla dorosłych”.

Rezultaty badania okazały się bardzo korzystne dla „eurorejestru”. Zgodnie z raportem, wykorzystanie biznesowe końcówki .eu wynosi 37,8 proc. i przekracza średnią dla pozostałych domen (30,5 proc.) o 7,3 proc. To spory atut wizerunkowy. Jak wiadomo, prestiż domeny kształtowany jest m.in. przez sposób zagospodarowania zarejestrowanych w niej adresów. Końcówki z dużą liczbą rejestracji spekulacyjnych czy dla celów monetyzacji za pośrednictwem PPC cieszą się gorszą reputacją niż domeny preferowane przez biznes lub instytucje. Z drugiej strony – czynników odpowiadających za wartość domeny jest więcej, m.in. jej rozpoznawalność, „staż” rynkowy liczba zarejestrowanych nazw itp.

Na kolejnym miejscu w zestawieniu uplasowały się strony typu holding page ze średnim wynikiem 27,8 proc., następnie strony z błędami konfiguracji (16,2 proc.), strony PPC (12,9 proc.), i witryny osobiste lub społecznościowe – z dość słabym rezultatem 9,3 proc. Odsetek serwisów instytucji, stron chronionych hasłem oraz witryn pornograficznych jest właściwie zaniedbywalny – oscyluje w granicach 1 proc.

Ze względu na różnice rozmiarów każdej TLD, autorzy raportu zestawili również wyniki dla średniej arytmetycznej (unweighted) i ważonej (weighted).

Srednia wazona domeny eu

A oto średnie dla analizowanych domen we wszystkich kategoriach

Srednia dla poszczegolnych domen

Pierwsza z dwóch ostatnich kategorii, czyli strony z treściami (content-based), to suma pięciu innych kategorii: biznesowej, społeczno-osobistej, instytucjonalnej, chronionej hasłem i „dla dorosłych”. Jak widać, strony z nowymi domenami generycznymi w mniejszym stopniu niż „stare” domeny oraz .eu, opierają się na treściach, natomiast stosunkowo często stanowią „strony w budowie”. Końcówka .eu faktycznie ma profil wyraźnie biznesowy z lekkim „akcentem instytucjonalnym”. Z kolei najczęściej wykorzystywana przez instytucje domena .org jest również najchętniej spośród badanych domen wykorzystywana w serwisach poświęconych społecznościom lub tematyce osobistej.

Jak informują autorzy raportu, w porównaniu z poprzednimi latami zmniejszył się odsetek stron PPC – z 23,9 proc. w 2010 r., 20,6 proc. w 2011 r. do 11,8 proc. średniej ważonej w 2013 r. Jednocześnie wzrósł odsetek holding pages – z 18,7 proc. w 2010 r., 20,4 proc. w 2011 r. do 31,5 proc. średniej ważonej w 2013 r. Zapewne ma to związek ze spadkiem przychodów z systemów reklamowych. W efekcie abonenci rezygnują z tej formy monetyzacji, ale wahają się co do przeznaczenia domen – stąd przyrost stron, które „czekają” na wykorzystanie.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Tutaj możesz komentować