Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


7 przewag bloga nad fan page’em

7 przewag bloga nad fan page’em

Media społecznościowe podbijają internet. Konto na „fejsie” to obecnie jeden z filarów marketingu wielu firm. Mimo to fan page pod wieloma względami ustępuje „staremu, dobremu” blogowi.

Jeszcze niedawno większość ekspertów od marketingu internetowego była zgodna, że firmowy blog stanowi podstawę dobrze skrojonej strategii promocyjnej. Dziś szala przechyla się na stronę serwisów społecznościowych. Największym i najpopularniejszym z nich jest oczywiście Facebook. Jednak ostatnio na znaczeniu zyskują również Twitter czy LinkedIn. Każdy z tych serwisów ma swoją specyfikę – oferuje możliwości, ale również narzuca ograniczenia. Podobnie jest w przypadku bloga, z tą różnicą, że witryna na własnej domenie pod wieloma względami daje znacznie szerze pole do popisu niż „społecznościówki”. Oto pięć argumentów przemawiających za wyższością firmowego – lub osobistego – bloga nad kontem i stroną w serwisie społecznościowym.

1. Własny brand

Zacznijmy od tego co dla rynku domen najistotniejsze – nazwy. Blog to własny brand. Może on funkcjonować jako samoistna całość, może być jedynie elementem serwisu, może też działać na niezależnej stronie powiązanej z marką macierzystą (również nazewniczo). Jednak nawet jeśli blog nie znajduje się pod niezależnym adresem, a jedynie w subdomenie bądź dziale serwisu firmy, wciąż promuje macierzystą markę. Nazwa Facebookowego konta „podporządkowana” jest głównemu adresowi serwisu. W efekcie otrzymujemy niezbyt czytelny, rozwlekły URL, któremu trudno przypisać walory brandowe.

2. Nieograniczona objętość wpisów

Blogi pozwalają na obszerne publikacje, wzbogacone filmami, infografikami, zdjęciami. Oczywiście film czy zdjęcie można załadować również w poście na Facebooku, ale zamieszczenie obszernego opracowania z multimediami na fan page’u już nie wchodzi w grę. Nie tylko ze względu na ograniczenia techniczne, ale również przyzwyczajenia użytkowników tego serwisu. W „społecznościówkach” preferowane są krótkie notki, zwięzłe komunikaty. Dłuższe teksty zwyczajnie się nie sprawdzają, ponieważ użytkownicy traktują fan page przede wszystkim jako węzeł informacyjny, serwujący rozmaitość postów, z których wyłuskują tylko najciekawsze. Inne serwisy społecznościowe tym bardziej nie wytrzymują pod tym względem konkurencji z blogami.

3. Elastyczna kompozycja strony

System blogowy w rodzaju WordPressa daje bardzo rozległe możliwości wizualizacji treści. Układ strony na fan page’u jest sztywny i zasadniczo niezależny od użytkownika. Obsługując fan page, musimy wpisać się w określone ramy kompozycyjne i korzystać z narzuconych funkcjonalności. To poważne ograniczenie kreatywności, na której „wyzwolenie” pozwala blog – zarówno w warstwie szaty graficznej oraz interfejsu, jak i kompozycji poszczególnych wpisów.

4. Możliwość budowania pozycji w wyszukiwarce

Blog umożliwia budowanie pozycji witryny (również serwisu, którego jest częścią) w wyszukiwarce za pomocą sieci linków. Oczywiście zależy ona od poziomu merytorycznego strony i wymaga regularnej publikacji wartościowych treści. Niemniej dokładając kolejne „cegiełki” solidnego kontentu do serwisu, tworzymy trwałą wartość, która przekłada się na wyższy Page Rank i wyższą pozycję witryny w wynikach wyszukiwania. „Społecznościówki” nie dają takej możliwości. Fan page, zależny jest od like’ów, zdolności wzbudzenia chwilowego zainteresowania, uchwycenia dobrego momentu i nastroju internautów. W dodatku musi konkurować o uwagę z innymi facebookowymi kanałami informacji (inne fan page’e wyświetlające posty na naszej tablicy, reklamy, update „przyjaciół”). W efekcie jest mniej stabilny z punktu widzenia budowania pozycji firmy czy marki.

5. Kontrola nad komunikacją

Strona na własnej domenie to kontrola nad własnym kanałem komunikacyjnym. W odróżnieniu od bloga fan page nie jest do końca „własny”. Regulamin Facebooka jest bardziej restrykcyjny niż regulamin operatora domeny, czego dowodzą głośne przypadki zawieszenia fan page’a wskutek rzekomych naruszeń warunków korzystania z usługi. Czasem podobne działania noszą znamiona cenzury – tak czy siak, straty wynikające z kaprysu administratora mogą być trudne do naprawienia. W przypadku własnego, niezależnego bloga taki problem praktycznie nie istnieje. Do tego dochodzi większa możliwość analizy ruchu i wejść niż w przypadku fan page’a, gdzie dane analityczne są ograniczone, a w dodatku nie zawsze miarodajne. Kwestia kontroli to również kwestia stabilności. Jeśli prowadzimy bloga zgodnie z wytycznymi Google dla webmasterów, rozwijamy go w oparciu o merytoryczne wpisy, serwis „rośnie” w sposób stabilny. Facebook niestety zaskakuje niespodziankami, np. związanymi z aktualizacją edge ranku i ograniczaniem zasięgu postów, co powodowane jest rosnącą chęcią monetyzacji usługi.

Tagi: , , , ,

Tutaj możesz komentować