Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Stany Zjednoczone jednak nie zrezygnują z kontroli internetu?

Stany Zjednoczone jednak nie zrezygnują z kontroli internetu?

Sprawa przekazania funkcji IANA przez USA bliżej nieokreślonemu środowisku międzynarodowemu nabiera temperatury. Decyzję NTIA kwestionują kongresmeni, którzy sformułowali szereg wątpliwości na temat przejrzystości procesu „transferu władzy”.

Mike Kelly, członek Izby Reprezentantów, złożył w Kongresie projekt ustawy o zarządzaniu internetem (Internet Stewardship Act). Dokument przewiduje uzależnienie transferu funkcji IANA, obejmujących zarządzanie domenami najwyższego poziomu oraz ogólny nadzór nad działaniem mechanizmu DNS, od decyzji Kongresu wyrażonej w oddzielnej ustawie. W praktyce oznacza to zablokowanie rezygnacji Stanów Zjednoczonych z „przewodnictwa” nad strefą DNS. Trudno bowiem wyobrazić sobie, by organ władzy ustawodawczej USA większością głosów zrzekł się kontroli nad kluczowymi aspektami działania internetowej infrastruktury. Wydaje się to tym bardziej nierealne w kontekście aktualnych wydarzeń na Krymie i rosnącej potęgi gospodarczej oraz militarnej Chin. Kluczową rolę w debacie nad transferem odpowiedzialności za strefę DNS odgrywają bowiem domniemania kongresmenów o możliwości „przejęcia” internetu przez autorytarne reżimy.

Kilka dni temu 35 republikańskich senatorów wystosowało list do Larry’ego Stricklinga, zastępcy amerykańskiego sekretarza handlu i szefa Narodowej Administracji Telekomunikacji i Informacji (NTIA), która sprawuje nadzór nad ICANN. Korespondencja, poza peanem na cześć wolności internetu gwarantowanej przez amerykańską kuratelę nad jego infrastrukturą, zawiera kilkanaście rzeczowych pytań i postulatów dotyczących transferu funkcji IANA poza granice USA. Oto główne z nich:

1. Prosimy o zapoznanie nas z podstawami prawnymi, na mocy których rząd Stanów Zjednoczonych może przekazać funkcje IANA innemu podmiotowi bez ustawy przyjętej przez Kongres.

2. Prosimy o wyjaśnienie, dlaczego w naszym interesie narodowym jest przekazanie funkcji IANA „środowisku międzynarodowych udziałowców”.

3. Dlaczego administracja Stanów Zjednoczonych sądzi, że nadszedł właściwy moment do rozpoczęcia transferu i jaka konkretna okoliczność skłoniła administrację do podjęcia decyzji, o rozpoczęciu transferu funkcji IANA właśnie teraz?

4. Jakie kroki podejmie NTIA w celu zapewnienia przejrzystości transferu funkcji IANA?

5. Czy NTIA będzie aktywnie uczestniczyć w działaniach związanych z transferem tych funkcji czy pozostawi je wyłącznie w gestii ICANN?

6. NTIA zarzeka się, że nie zaakceptuje propozycji zastąpienia jej roli przez instytucje rządowe lub międzyrządowe, ale nie wyjaśniła, jak zadba o to, by funkcje IANA nie zostały przejęte bezpośrednio lub pośrednio przez ciało rządowe lub międzyrządowe. Za pomocą jakich narzędzi NTIA może zapobiec takiej ewentualności?

7. W jaki sposób administracja USA może zagwarantować, że „środowisko”, które zastąpi NTIA nie przekaże funkcji IANA podmiotowi rządowemu lub międzyrządowemu w przyszłości lub że ostatecznie te funkcje nie znajdą się pod kontrolą innych rządów?

8. Czy NTIA uważa, że ICANN jest obecnie dostatecznie przejrzystą i odpowiedzialną instytucją do przeprowadzenia procesu transferu funkcji IANA, czy może należy w tym celu poddać funkcjonowanie ICANN dodatkowym obostrzeniom?

9. Czy można realistycznie zakładać, że akceptowalny plan transferu funkcji IANA zostanie opracowany przed 30 września 2015 r., gdy wygasa kontrakt NTIA i ICANN?

10. Jakimi kryteriami będzie się kierować NTIA, oceniając plan transferu funkcji IANA i w jaki sposób NTIA oceni, czy taki plan wzmacnia wielobiegunowy model zarządzania internetem, a także stabilność, bezpieczeństwo i odporność systemu nazw domen na rozmaite zagrożenia, w tym te związane z cenzurą sieci?

11. Czy NTIA weźmie pod uwagę amerykańskie wartości i interesy przy ocenie proponowanego planu transferu funkcji IANA?

Ciekawe wydaje się m.in. pytanie o czas i okoliczności podjęcia decyzji o przekazaniu funkcji kontrolnych nad systemem DNS. Narzucającym się wyjaśnieniem jest oczywiście afera wokół sprawy Snowdena, która zdemaskowała inwigilacyjny rozmach amerykańskich centrali wywiadowczych. Trudno pozbyć się wątpliwości, że transfer funkcji IANA – który bynajmniej nie pozbawi rządu USA możliwości wpływania na kształt internetu ani tym bardziej podsłuchiwania i podglądania internautów – jest działaniem w dużej mierze piarowym, obliczonym na wybielenie wizerunku Stanów Zjednoczonych w oczach międzynarodowej opinii publicznej. A wolność słowa w internecie w warunkach Pax Americana – choć z pewnością lepiej zabezpieczona niż w warunkach chińskiej dyktatury – mimo wszystko nie ma przed sobą świetlanej przyszłości.

Tagi: , , , ,

Tutaj możesz komentować