Przyzwyczailiśmy się do świadomości, że adresy www to fundament obecności w sieci. Czy jednak przemiany technologiczne nie doprowadzą do ich stopniowej marginalizacji? Nad tą kwestią zastanawiają się inwestorzy na łamach forum NamePros.

Na rynku domen doszło do kolejnej w tym roku kilkumilionowej sprzedaży. Abonenta zmieniła domena California.com. Zgodnie z komunikatem prasowym cena sytuuje się „pośrodku przedziału siedmiocyfrowego”.

Liczba nazw zarejestrowanych we wszystkich rozszerzeniach najwyższego poziomu zbliżyła się do 340 milionów na koniec czerwca. Tak wynika z raportu Verisign za drugi kwartał bieżącego roku.

Nikt nie wie, ile domen zostało utworzonych od początku istnienia systemu DNS. Obecnie jest ich niespełna 350 milionów. Ale DomainTools ma w swojej bazie już ponad miliard unikalnych adresów.

To dość nietypowa sytuacja. Domena Christian.com została sprzedana za 600 tys. dolarów – po raz drugi. Dziewięć lat temu ten sam adres zmienił właściciela za identyczną kwotę.

Domeny produktowe przegrywają z brandowymi – twierdzi Morgan Linton. Jego zdaniem najbardziej wartościowe nazwy na rynku to jedno- lub dwuwyrazowe frazy o ogólnym znaczeniu nadające się na markę dla biznesu.

Swoich rejestratorów domen ma nie tylko internet, ale również „głęboki internet”. W deep webie pojawił się usługodawca, który oferuje sprzedaż mnemonicznych adresów w domenie .onion.

Liczba domen .pl wciąż spada, ale wolniej – wynika z danych zamieszczonych w najnowszym raporcie NASK. W ciągu drugiego kwartału w rejestrze ubyło tylko 595 adresów.

13,6 proc. zawodowych domainerów zarabia miesięcznie co najmniej 10 tys. dolarów. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego na łamach NamePros.com, największego na świecie forum inwestorów domenowych.

10 tys. dolarów za rejestrację domeny? W przypadku końcówki .makeup to możliwe. Obecnie za nazwę w tym rozszerzeniu trzeba zapłacić ponad 5 tys. dolarów. Niebawem ta kwota może się podwoić.