Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Czy domeny produktowe tracą na wartości?

Czy domeny produktowe tracą na wartości?

Domeny produktowe przegrywają z brandowymi – twierdzi Morgan Linton. Jego zdaniem najbardziej wartościowe nazwy na rynku to jedno- lub dwuwyrazowe frazy o ogólnym znaczeniu nadające się na markę dla biznesu.

Zanim domaining wszedł w fazę dojrzałą, adresy odnoszące się do określonych usług i produktów, uznawane były za najbardziej rokujące z inwestycyjnego punktu widzenia. Oczywiście zawsze najbardziej w cenie były nazwy jednowyrazowe – ale w szczególności te, które dotyczyły konkretnego rynkowego towaru. Domeny ciekawe z punktu widzenia nazewnictwa, ale niepowiązane z konkretnym produktem lub usługą, były adresami „drugiego sortu”. Czas pokazał, że ta klasyfikacja i ten sposób myślenia okazał się na dłuższą metę chybiony. Z kilku powodów.

Pierwszy jest taki, że keywordy w domenie nie mają bezpośredniego przełożenia na pozycję w Google. Tak było kiedyś, ale od wielu lat już nie jest. Drugi argument, który przywołuje Morgan Linton w swoim wpisie, dotyczy katalogów online. Sprawiły one, że internauci, zamiast wchodzić pod domeny produktowe, zaczęli szukać informacji na temat sprzedawców towarów lub dostawców usług w serwisach typu Yelp. Swoje dołożyły również media społecznościowe i grupy na Facebooku. Dziś mało kto, chcąc znaleźć firmę przeprowadzkową, wpisuje w pasek adresu FirmaPrzeprowadzkowa.pl.

Trzeci powód, dla którego domeny produktowe można uznać za przewartościowane, jest taki, że nie brzmią one atrakcyjnie jako brand. Wiele firm zdecydowało się na wybór nazw atrakcyjnych brzmieniowo czy wizualnie, luźno powiązanych lub nawet zupełnie niepowiązanych z ich ofertą, zamiast adresów czysto generycznych. Najbardziej znamiennymi przykładami są Google czy Amazon, który – jak sugeruje Linton – mógłby przecież rozpocząć działalność pod adresem SuperStore.com. Z jakiegoś powodu twórcy firmy uznali, że jednak lepiej postawić na oryginalny brand.

Nie znaczy to, że domeny generyczne nie mają wartości. Przeciwnie – niektóre z nich są warte krocie. Czym innym jednak są domeny generyczne w rozumieniu nazw słownikowych, czyli niebędących wyłącznie tworem kreatywnego umysłu, a czym innym domeny produktowe o często topornym brzmieniu, pod którymi trudno budować markę atrakcyjną dla szerokiego grona odbiorców. To, że nazwy z generycznego i brandowego pogranicza sprzedają się świetnie, potwierdza choćby tegoroczne zestawienie najwyższych transakcji.

Pierwsze pięć najdroższych nazw z rynku światowego to właśnie adresy słownikowe, świetnie nadające się na brand, a jednocześnie nieodnoszące się do w sposób jednoznaczny produktu lub usługi.

1. Ice.com – 3,5 miliona USD
2. Super.com – 1,2 miliona USD
3. Great.com – 900 tys. USD
4. Liquid.com – 750 tys. USD
5. Inception.com – 550 tys. USD

Są one atrakcyjne brzmieniowo i wizualnie, a jednocześnie pojemne znaczeniowo – można pod nimi stworzyć rozmaite przedsięwzięcia i dla każdego będą stanowiły atrakcyjną, łatwą do wypromowania i zapamiętania przez użytkownika markę.

Linton przywołuje jeszcze jeden ciekawy przykład: marki Bird, producenta skuterów wycenianego na ponad miliard dolarów. Firma działa pod domeną generyczną Bird.co, jednak jej oferta nie odnosi się do ornitologii. A przecież mało kto podniesie zarzut, że skojarzenie keywordu „Bird” z pojazdem silnikowym jest na wyrost i nazwa nie nadaje się na markę. W końcu na podobnej zasadzie można by podważać „zasadność” marki Jaguar.

Inwestując na rynku domen, warto zdawać sobie sprawę, że wartość domen często opiera się na ich potencjale brandowym, a nie wartości rynku powiązanego z odniesieniem nazwy.

Tagi: , , , ,

Komentarze ( 3 )

Czym możesz się podzielić?