Na domenach można zarobić nie tylko w „naziemnym” internecie, ale również w jego podziemnej części. Oszust działający w dark webie twierdzi, że scamy z wykorzystaniem typosquattingu przyniosły mu 200 bitcoinów w ciągu czterech lat.

Nazwy z błędami literowymi rejestrowane i kupowane są głównie dla ruchu. Ale literówki mogą być również wykorzystywane jako brandy – choć zwykle nie jest to dobry pomysł.

Domaining jest dziedziną, w której roi się od terminów branżowych, niezrozumiałych dla wielu osób nawet z branży digitalowej. Właśnie pojawił się kolejny potworek językowy – combosquatting.

Duże firmy, dbające o swój wizerunek w internecie, często rejestrują kilka wariantów własnej nazwy, by ochronić ją przed cybersquatterami. Gdzie leży granica zapobiegliwości i ile literówek jest w stanie zarejestrować duża firma?

W domenie .uk kwitnie typosquatting. Domainerzy rejestrują literówki subomeny .co.uk, korzystając z uwolnienia brytyjskiej TLD w lipcu 2014 r.