Ktoś zapłacił 130 tys. dolarów za „bezsensowną” pięcioliterówkę w domenie .com
Od czasu do czasu na rynku domen dochodzi zarówno do transakcji spektakularnych, jak i tajemniczych. Sprzedaż adresu YMCDN.com za blisko 130 tys. dolarów można zaliczyć do obu kategorii. Adres zmienił właściciela za pośrednictwem GoDaddy i obecnie znajduje się na parkingu tej firmy.
Na wieść o sprzedaży YMCDN.com za 127 801 USD odruchowo przychodzi na myśl inny akronim: WTF (z wykrzyknikiem lub znakiem zapytania na końcu). No bo kto zapłacił tak dużą kwotę za pozbawiony znaczenia ciąg liter? Tego niestety na razie się nie wiemy. W bazie whois dane abonenta dla nazwy zostały objęte usługą prywatności.
Co ciekawe, adres został utworzony w 2009 r. Tak długa historia wskazywałaby, że ma on konkretne odniesienie i wartość lub miał konkretne zastosowanie. Niestety kwerenda w Google i archiwum internetowym nie rozjaśnia sprawy w żaden sposób. Wiadomo tylko, że nazwa zmieniła abonenta 18 września br. za pośrednictwem GoDaddy.

Serwis Namebio zaliczył ją już w poczet sprzedanych domen. W rankingu YMCDN.com figuruje w prestiżowym towarzystwie, obok adresów, w których wartość trudno powątpiewać.

Wiadomo, że „abstrakcyjne” domeny, w tym kilkuliterówki, cenione są na rynku chińskim. Jednak Chińczycy preferują krótsze nazwy literowe, natomiast większą tolerancję mają dla nazw złożonych z cyfr, ze względu na ich fonetyczne podobieństwo do konkretnych pojęć z języka chińskiego. Dlatego nie wydaje się, żeby zaskakującą cenę zapłaconą za YMCDN.com dało się wyjaśnić upodobaniami chińskich klientów. Na razie więc zagadka „dziwnej” sprzedaży pięcioliterówki pozostaje nierozwiązana.
Tagi: akronimy, sprzedaże, YMCDN.com