W maju w końcu doszło do pierwszej w tym roku oficjalnie potwierdzonej siedmiocyfrowej sprzedaży. Dwuliterówka LA.com zmieniła abonenta za 1,2 miliona dolarów. Niezły wynik odnotowano również na polskim rynku.

Ten rok, z medialnego punktu widzenia, nie wypada najlepiej dla branży domen. Dotychczas na liście najwyższych, oficjalnie potwierdzonych sprzedaży domenowych figuruje tylko jedna siedmiocyfrowa transakcja: sprzedaż dwuliterówki LA.com za 1,2 miliona dolarów.

Doszło do niej w marcu, ale informacja na ten temat ujrzała światło dzienne dopiero dwa miesiące później – została zawarta w raporcie finansowym złożonym przez nabywcę do amerykańskiej  komisji papierów wartościowych (SEC). Siedmiocyfrową kwotę za domenę LA.com zapłacił koncern Tribune Publishing Company, wydawca dziennika „Los Angeles Times”. Obecnie pod tym adresem wciąż widnieje informacja o pracach trwających nad serwisem.

Druga na liście najdroższa domena tego roku to TP.com, sprzedana w marcu za wysoką stawkę 929 tys. dolarów, która jednak nie przekracza „granicy psychologicznej” miliona dolarów i trudniej ją wykorzystać do promocji rynku. A ta jest niezmiernie istotna dla rozwijania koniunktury. Wprawdzie z koniunkturą w branży domen nie jest źle, ale punkt ciężkości skupia się na rynkach azjatyckich, gdzie do milionowych sprzedaży dochodzi dosyć często – niestety tamtejsze źródła okazują się niedostatecznie autorytatywne dla anglojęzycznych serwisów, które nie uwzględniają ich w swoich rankingach.

Brak oficjalnych potwierdzeń dotyczących siedmiocyfrowych sprzedaży adresów na rynku zachodnim każe się zastanowić, czy ich liczba nie spadła. Jest faktem powszechnie znanym, że znaczna większość transakcji „obciążona” klauzulami NDA i nie wychodzi na jaw, jednak mniejsza liczba formalnych potwierdzeń tego typu sprzedaży w tym roku sugeruje, że może ich być mniej w ogóle. Taki wniosek może być jednak pochopny. Z prostego powodu: obecnie większość transakcji realizowana jest na rynkach wschodnich, skąd informacje – szczególnie te łatwe do zweryfikowania – wypływają znacznie trudniej niż np. ze Stanów Zjednoczonych. Trzeba się więc pogodzić z myślą, że w kwestii faktycznego wolumenu sprzedaży w segmencie premium jesteśmy skazani na niewiedzę.

Na „pocieszenie” warto wspomnieć o majowej „dwójce”, domenie Rate.com, za którą zapłacono również imponującą kwotę – 725 tys. dolarów. Warto także zwrócić uwagę na obecność domen nTLD w rankingu. Na szóstym miejscu znajduje się adres Web.hosting, sprzedany za 75 tys. dolarów. Niemal 38 tys. USD zapłacono za jednoliterówkę w rozszerzeniu .club, 30 400 dolarów „zarobiła” nietypowa dwuliterówka YH z końcówką .top, a domena Internet.travel „zainkasowała” 11 400 USD. Nowe domeny nie tylko sprzedają się coraz lepiej, ale też sprzedaże w segmencie nTLD są coraz bardziej różnorodne – nie ograniczają się tylko do kilku najpopularniejszych końcówek.

W maju doszło również do ciekawej transakcji na rynku polskim. Ciekawej ze względu na cenę oraz nazwę. Za 17 tys. zł zmieniła abonenta domena… Kurwa.pl. Adres zarejestrowany jest na niemiecką firmę spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – creativestyle. Na razie nie działa pod nim żadna witryna. Domena sprzedana została na aukcji w serwisie Aftermarket.pl. Złożono na nią czterdzieści ofert. Według snapshotów z archiwum internetowego, pochodzących z 2008 r., okresu największej aktywności tej domeny, nazwa Kurwa.pl wykorzystywana była do publikacji „treści dla dorosłych”. Można się spodziewać, że przeznaczenie tej domeny nie ulegnie zmianie. Cóż, jak to mówią – sex sells. Choć pewnie szkoda, że w tak wulgarnej formie.

Domeny ogółem

Źródło: DomainNews.com

non-.com TLD

Źródło: DomainNews.com

Rynek polski

Źródło: CenyDomen.pl

Tagi: Kurwa.pl, LA.com, Rate.com, sprzedaże