Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Właściciel NaTemat.com.pl twierdzi, że wydawca NaTemat.pl przejął i zniszczył jego portal

Właściciel NaTemat.com.pl twierdzi, że wydawca NaTemat.pl przejął i zniszczył jego portal

Właściciel serwisu NaTemat.com.pl stracił zarejestrowaną w 2010 r. domenę na drodze arbitrażu, o którym, jak twierdzi, nie wiedział. Następnie domena wygasła i została kupiona przez wydawcę NaTemat.pl na licytacji.

Serwis WirtualneMedia.pl opublikował artykuł dotyczący przejęcia domeny NaTemat.com.pl przez spółkę Glob360, właściciela portalu NaTemat.pl. Sprawa jest, łagodnie mówiąc, zagmatwana, choć nosi znamiona walki Dawida z Goliatem – z finałem innym niż w historii oryginalnej.

Jak wynika z tekstu, pod koniec listopada właściciele NaTemat.com.pl rozpoczęli „batalię” z portalem NaTemat.pl. Nie jest jasne, czy chodzi wyłącznie o batalię medialną czy również sądową. Ta pierwsza toczy się m.in. na fan page’u serwisu NaTemat.com.pl, na którym pojawił się obszerny post opisujący „kuchnię” całego przejęcia. Warto zapoznać się z nim w całości, bo zawiera ciekawe detale, a następnie zestawić je ze stanowiskiem przedstawicieli Glob360, przedstawionym na łamach Wirtualnych Mediów.

https://www.facebook.com/natematcompl/posts/4506597302723114?tn=K-R

Serwis NaTemat.com.pl został utworzony w 2010 r. Domena została zarejestrowana prawdopodobnie dwa lata wcześniej (tak wynika z archiwum internetowego), ale nie wiadomo, czy przez tego samego abonenta (w międzyczasie mogła wygasnąć i zostać zarejestrowana ponownie). Pod adresem działała witryna o charakterze, jak twierdzi właściciel, poradnikowym. Publikacje dotyczą mydła i powidła, czyli „spraw różnorodnych”. Tak wygląda belka nawigacyjna strony na podstawie screenu z czerwca 2018 r.

Część tekstów jest anonimowych, część podpisana jest nazwiskiem „Piotr Janczarek”, który w zakładce kontaktowej figuruje jako redaktor naczelny portalu. Pojawiają się też inne nazwiska. Serwis nie posiada wyraźnego kierunku tematycznego, nie wygląda też na profesjonalnie zaprojektowany, ale zawiera relatywnie dużo treści. Na tyle dużo, by nie uznać go za wydmuszkę w rodzaju minisite’u stworzonego do celu „podpompowania” domeny w rankingach Google. Przeciwko takiej interpretacji przemawia też fakt, że sam adres nie posiada większej wartości rynkowej.

Witryna przestała być aktualizowana w 2013 r., co jednoznacznie potwierdzają screeny z kolejnych lat. Trudno dociec, jaki był zamysł twórców portalu – czy chcieli zarabiać na reklamach, czy prowadzili przedsięwzięcie hobbystyczne. Z prawnego punktu widzenia nie ma to najmniejszego znaczenia, choć może rzuciłoby nieco światła na okoliczności sprawy. Kluczowa informacja jest taka, że serwis rozpoczął działalność półtora roku przed portalem NaTemat.pl, który jest dostępny od 22 lutego 2012 r. Nie może więc być mowy o rejestracji domeny lub stworzeniu strony z zamiarem wykorzystania cudzego brandu.

Niemniej, jak pisze właściciel NaTemat.com.pl, „wydawcom portalu naTemat.pl, po 9 latach zaczyna przeszkadzać poradnikowy portal natemat.com.pl (półtora roku starszy). Wynajmują kancelarię prawną, której szef jest zarazem wiceprezesem Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Przy Izbie działa Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych. Według regulaminu tego sądu korespondencje z abonentem domeny powinny się odbyć w pierwszej kolejności przez pocztę elektroniczną. Sąd jednak pomija całkowicie tę drogę – i jak sam twierdzi – wysyła pismo pocztą. Bingo! Adres jest nieaktualny, wydawcy natemat.com.pl nie odpowiadają, bo nie wiedzą. Jest to wystarczający powód dla owego sądu, aby odebrać domenę.”

Spółka Glob360 na oskarżenia reaguje następująco: „W 2019 roku właściciel domeny NaTemat.com.pl przekazał telefonicznie pełnomocniczce naszej spółki, że jego strona nie jest aktualizowana i właściwie nie istnieje. Jakiekolwiek próby kontaktu listownego były niemożliwe, pisma nie były odbierane. Najnowszy tekst na stronie głównej NaTemat.com.pl pochodzi z 2013 roku”. Twierdzi też, że „wydawca naTemat.com.pl nieprzerwanie wysyłał oferty, także do kontrahentów naTemat.pl, wprowadzając ich w błąd”. W efekcie wydawca NaTemat.pl zdecydował się skierować sprawę na drogę sądową i wysłał do Sądu Polubownego wniosek przedprocesowy, czyli informację o zamiarze wszczęcia postępowania domenowego.

„Korespondencja z Sądu została wysłana na adres abonenta nazwy domeny NaTemat.com.pl, który abonent wskazał sam przy rejestracji nazwy domeny i była podana w bazie NASK. 11.06.21 r. podjęto próbę doręczenia abonentowi zapisu, niestety adresata nie zastano i zostawiono awizo” – można przeczytać w stanowisku firmy, cytowanym przez Wirtualne Media.

Ponieważ właściciel serwisu NaTemat.com.pl nie podpisał klauzuli arbitrażowej, ani nie udzielił żadnej odpowiedzi, „zastosowano wobec niego punkt 21 Zasad rejestracji i utrzymywania nazw domen internetowych NASK: rozwiązano umowę na utrzymywanie nazwy domeny, z zachowaniem trzech miesięcy okresu wypowiedzenia liczonym od dnia 12 sierpnia br.”

Wydawca NaTemat.com.pl stwierdza we wpisie, że „Sąd nie bada meritum sprawy, gdyż wydawcy natemat.com.pl nie odpowiedzieli na pismo, bo najzwyczajniej o niczym nie wiedzieli. To wystarczyło, by odebrać domenę, choć nie powinno”. Tymczasem z komentarza Glob360 wynika, że „27 sierpnia za pośrednictwem sekretariatu Sądu Polubownego przy NASK, spółka Glob360 uzyskała informację, że skierowano do NASK oraz na adres kancelarii pismo z informacją, iż abonent odebrał zapis, jednak go nie podpisał. W związku z powyższym zostanie z nim rozwiązana umowa.”

To kluczowy moment całej sprawy, który nie znajduje wyjaśnienia w tej „wymianie zdań”: czy wydawca NaTemat.com.pl faktycznie odebrał pismo i miał wiedzę o toczącym się arbitrażu, czy informacja do niego nie dotarła. Autor zwraca uwagę, że przedstawiciele spółki mogli skontaktować się z nim mailowo lub telefonicznie, czego, jak twierdzi, nie uczynili. Na fan page’u pisze: „Ławniczak [prawniczka reprezentująca Glob360] mogła się skontaktować z wydawcami, telefon, e-mail były na stronie portalu, ale przecież nie chodziło jej o wyjaśnianie czegokolwiek. Po fakcie Ławniczak nie zgodziła się na rozmowę telefoniczną. W e-mailu do wydawców potwierdziła, że prowadziła tę sprawę oraz odmówiła poinformowania, jakie były rzekome zarzuty wobec natemat.com.pl”.

Spółka ripostuje następująco: „Pan Piotr Janczarek odezwał się dopiero, gdy doszło do aukcji domeny. Pisał do nas wulgarne i obraźliwe maile, podobnie do kancelarii prawnej, która prowadziła sprawę. Nie było z jego strony żadnego oficjalne kontaktu na żadnym etapie przez ostatnie lata”.

Finalnie domena została przechwycona i zlicytowana na platformie Aftermarket.pl. W aukcji brało udział 11 uczestników. Glob360 zdołał przejąć adres za 1985 zł.

Tagi: , , , , , , ,

Komentarze ( 3 )

Czym możesz się podzielić?