Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Na jakich domenach warto tworzyć serwisy?

Na jakich domenach warto tworzyć serwisy?

Co robić, gdy dochody z parkingu lecą na łeb, na szyję, reklama kontekstowa nie przynosi satysfakcjonujących zysków, a klienci oferują śmieszne stawki za domeny? Odpowiedź jest prosta: budować serwisy.

Odpowiedź jest prosta, ale wdrożenie trudniejsze. Handlować domenami może praktycznie każdy. Stworzenie serwisu wymaga już większego know-how: biznesowego, SEO-wego, a najlepiej również programistycznego. To ostatnie nie będzie stanowiło problemu, jeśli znajdziemy kompetentnego wspólnika. Wykonanie serwisu można również zlecić. Ceny zależą od poziomu złożoności przedsięwzięcia, ale z reguły nie są wygórowane. Kosztów można uniknąć, gdy ograniczymy się do skorzystania z darmowych systemów zarządzania treścią, w rodzaju WordPressa – tu również przyda się know-how, na szczęście mniej zaawansowany niż znajomość PHP. Wystarczy nieco się poduczyć na własną rękę – taka wiedza z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

Po co w ogóle tworzyć serwisy? Choćby po to, by podnieść wartość domeny – przez pozyskanie ruchu na stronę i zdobycie linków. Drugi powód to zarazem kolejne wyzwanie. Serwis można bowiem stworzyć w celu prowadzenia działalności biznesowej. Jeśli mamy dobry pomysł i równie dobrą domenę – inicjatywa może wypalić i przynieść większy dochód niż w przypadku zwykłego handlu adresami. Taki biznes można rozwijać przez długie lata. Albo wcześniej sprzedać go z zyskiem większej firmie z tej samej branży. Zanim jednak cokolwiek zaczniemy tworzyć w HTML-u lub WordPressie, warto dobrze przemyśleć wybór domeny. Bo to często nazwa podsuwa pomysł na przedsięwzięcie i stanowi wstępny warunek jego sukcesu. Na jakich zatem domenach warto budować strony?

1. Domeny generyczne

To pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa. Domeny rodzajowe, złożone z rzeczownikowej nazwy ogólnej i końcówki TLD, to wciąż najlepszy wybór do rozwijania biznesu od podstaw. Wyjątkiem od tej reguły są sytuacje, kiedy mamy gotową wizję przedsięwzięcia i brand stanowi jedynie uzupełnienie unikalnej wartości produktowej lub usługowej. Jednak nawet wtedy warto „zajawić” w adresie internetowym, czego dotyczy działalność. Gdy jednak posiadamy wyłącznie adres, „generyk” stanowi świetny fundament pod budowanie biznesu od podstaw. Kiedy domena zyska rozpoznawalność i „klikalność”, na stronę zaczną przybywać klienci, jest spore prawdopodobieństwo, że prędzej czy później przedsięwzięciem zainteresuje się duża spółka, która zaoferuje jego odkupienie. Jednak w biznesie zazwyczaj nic nie przychodzi łatwo. By gruba ryba zwróciła na nas uwagę, musimy popisać się sprawnością nie tylko w obszarze „deweloperki”, ale również SEO i content marketingu. Serwis nie może być przecież szkieletem ozdobionym grafiką, ale musi posiadać treść, najlepiej przyjazną dla użytkownika i silników wyszukiwarek.

2. Dwu- i trzyliterówki

Zwięzłość to jedna z podstawowych cnót domainingu. Chodzi oczywiście o zwięzłość rejestrowanych nazw. W kategorii krótkich adresów szczególną pozycję zajmują nazwy dwu- i trzyznakowe, najlepiej złożone wyłącznie z liter, choć również adresy numeryczne mogą posiadać sporą wartość. Dlaczego takie domenowe „miniatury” są szczególnie cenne? Po pierwsze dlatego, że wiele z nich świetnie nadaje się na brandy – ze względu na ich wysoką rozpoznawalność i zapamiętywalność. Drugi powód jest taki, że domeny dwu- i trzyliterowe wykorzystywane są zwykle jako akronimy – a te można odczytywać na szereg sposobów. Są to więc nazwy „elastyczne” znaczeniowo. Trzeci powód jest być może kluczowy dla ich wartości: z krótkich, akronimicznych adresów korzystają często wielkie korporacje o dwu lub trzywyrazowych nazwach. Tego typu konstrukcje są nieprzyjazne dla odbiorców, dlatego firmy lubią je zastępować akronimami. Tworząc serwis na takiej domenie inwestujemy w rozwój adresu o wysokiej wartości, który może zyskać rozpoznawalność łatwiej niż długa fraza. Istnieje też szansa, że wzbudzimy w ten sposób zainteresowanie dużej spółki, która ze względów wizerunkowych zechce odkupić akronim swojej nazwy za pokaźną sumę.

3. Domeny niszowe

Nazwy odnoszące się do wąsko wyspecjalizowanych usług czy produktów mogą być świetnymi aktywami w e-biznesie. Wiele zależy oczywiście od dziedziny, do jakiej odwołuje się adres. Oczywiście najlepiej, jeśli jest to wysokodochodowa branża, oferująca wysokie marże. Zaletą posiadania generycznej domeny w niszowej dziedzinie jest ograniczona konkurencja ze strony innych nazw. Domena precyzyjnie określająca wyspecjalizowany biznes może bowiem stać się „domyślnym” adresem dla tego obszaru. Z prostego powodu: w jednoznaczny sposób ujmuje ona zakres poszukiwań konsumenta zainteresowanego danym produktem lub usługą, a często również ściśle odpowiada zapytaniom wpisywanym do wyszukiwarki. Oczywiście samą domeną trudno jest wygrać walkę o klienta w konkurencyjnym środowisku internetowym. Serwis na najlepszej nawet domenie dla danej branży może polec w starciu z dużym podmiotem inwestującym w marketing i działania SEO. Mimo to, w obszarze specjalistycznego biznesu liczba konkurentów jest mniejsza, a za pomocą precyzyjnej nazwy skuteczniej jest „nawigować” internautów do pożądanego celu. Jeśli nawet nie jesteśmy ekspertami w temacie, do którego odnosi się domena, często i tak warto zainwestować w rozwój serwisu i usługi contentmarketingowe, w celu podniesienia wartości adresu, a następnie korzystnej odsprzedaży domeny wraz z budowanym na niej przedsięwzięciem.

4. Geodomeny

O nazwach geograficznych w ostatnim czasie mówi się coraz więcej . Nie jest to segment domen o równie precyzyjnych granicach, jak podziały między nTLD, ccTLD czy „legacy” gTLD, ale posiada on jeden klarowny wyróżnik: geodomeny zawierają nawę geograficzną. Niekoniecznie na drugim poziomie, jak np. w FryzjerWarszawa.pl. Program nTLD zaowocował rozszerzeniami, które nie pozostawiają wątpliwości co do ich obszaru odniesienia: .berlin, .london, .nyc itd. Dlaczego warto zainteresować się adresami geograficznymi i tworzyć na nich serwisy? Domeny z tej kategorii będą bowiem zyskiwać na znaczeniu i wartości. Ich popularność wiąże się z szerszymi trendami gospodarczymi, a nawet społecznymi i politycznymi. Chodzi m.in. o rozwój tożsamości lokalnej oraz samoidentyfikacji mieszkańców z mikroregionami, „małymi ojczyznami” i miastami. Zgodnie z lansowanymi ostatnio prognozami Benjamina Barbera, byłego doradcy Billa Clintona, szczególnie te ostatnie będą kształtowały polityczny porządek świata w nadchodzących latach. Za tą tezą przemawia nie tylko rozwój biznesowy i technologiczny wielkich aglomeracji, ale również zjawisko ruchów miejskich i aktywizacji obywatelskiej „mieszczan”. Te trendy są tylko pozornie odległe od rynku domen. Rosnące znaczenie miast, ich zdolność do przyciągania kapitału ludzkiego i rozwój miejskich biznesów będą miały coraz większe przełożenie na branding – w dwojakim sensie. Po pierwsze dlatego, że w interesie lokalnych przedsięwzięć jest jednoznaczne określenie swojej lokalizacji w celu skuteczniejszego dotarcia do odbiorcy. Po drugie dlatego, że wiele miast to brandy same w sobie – „podpięcie” się pod miejskie marki dla wielu biznesów może więc stanowić swoisty awans wizerunkowy. Inwestując w geodomeny, warto łączyć najdroższe miasta z najdroższymi branżami – co oczywiście nie jest łatwe ze względu na dużą konkurencję. Można jednak starać się maksymalnie „podbijać stawkę” w tej dziedzinie.

Tagi: , , , , , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?

  1. Kamil 10 lutego 2015 Odpowiedz

    Faktycznie, ładnie wyglądająca strona internetowa może skusić KK do jej zakupu należy jednak pamiętać, że nie zawsze KK chce aby domena była z historią a tym bardziej ze złymi linkami do niej.
    Powiedzmy, że na trzyliterówce stawiamy stronę dla dorosłych a KK chce wykorzystać naszą domenę na sklep z zabawkami. W takim przypadku najprawdopodobniej stracimy klienta. Często też wyznacznikiem kwoty sprzedawanej domeny nie jest ona sama lecz brane są pod uwagę 2 rzeczy a mianowicie domena + serwis.
    Jeżeli ktoś chce zrobić sam własną stronę internetową zapraszam na http://sferadomen.pl/strona-internetowa/ jest to prosta instrukcja jak krok po kroku zrobić stronę internetową wykorzystując narzędzia Aftermarket.

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 10 lutego 2015 Odpowiedz

      Słuszna uwaga. Chyba że budujemy serwis pod kątem branzy wyznaczanej przez domenę – wówczas historia jest wartościowa. Co do 2 wyznaczników to warto przypomnieć, że dużo milionowych sprzedaży to właśnie nie tyle same domeny, które wybijają się na pierwszy plan w takich transakcjach, ale przedsiewzięcia z gotowym modelem biznesowym, bazą klientów itd.

Tutaj możesz komentować