Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Czy w domenach można rejestrować emotikony?

Czy w domenach można rejestrować emotikony?

Zapewne większość osób odpowiedziałoby na to pytanie przecząco. A jednak, w bardzo ograniczonym zakresie, taka możliwość istnieje. Przypomniała o tym efektowna kampania reklamowa Coca-Coli.

W drugiej połowie lutego na ulicach Puerto Rico pojawiły się billboardy, na których, oprócz charakterystycznego motywu graficznego Coca-Coli, widniał jedynie nietypowy adres internetowy: www.:-).ws.

coca cola emotikony
Źródło: AdWeek.com

Producent najpopularniejszego napoju na świecie wykorzystał w swojej kampanii reklamowej rzadką możliwość rejestrowania w rozszerzeniach domenowych emotikonów. Niestety smajlejowa domena nie wyświetli nam się w pasku adresu w taki sposób jak na billboardzie – nie pozwalają na to ograniczenia przeglądarek. Poza tym adres www.:-).ws przekierowuje na stronę EmotiCoke.com. Na nic również zda się wpisanie do przeglądarki dwukropka z nawiasem – jak zwyczajowo zapisujemy emotikonowe „uśmieszki” w e-mailach lub w SMS-ach. Kod smajlejowego emotikonu jest znacznie mniej intuicyjny i trudniejszy do zapamiętania. Wygląda on następująco: xn--h28h. Właściwy adres wykorzystany w kampanii Coca-Coli to zatem xn--h28h.ws. W praktyce emotikon jest więc formą domeny IDN, czyli domeny ze znakami narodowymi. Tego typu symbole konwertowane są na znaki z zestawu ASCII (z punktu widzenia DNS wszystkie symbole to znaki ASCII) za pomocą kodu Punycode, dzięki czemu stają się czytelne dla serwerów DNS. Adres xn--h28h.ws stanowi więc zapis w formacie Punycode.

Wybór końcówki .ws (ccTLD przypisanej Samoa) do kampanii reklamowej podyktowany był nie tylko jej interpretacją przez Coca-Colę jako akronimu „we smile” (uśmiechamy się). Wynikał on przede wszystkim z faktu, że ciąg xn--h28h, podobnie jak inne „emotikony”, obsługiwany jest w jedynie przez nieliczne rejestry. Nie jest on „czytelny” m.in. dla rejestru domeny .pl.

emot pl cocacola

Również w żadnej gTLD nie można rejestrować emotikonowych nazw. Nie zezwalają na to regulacje ICANN. A konkretnie opracowany przez stowarzyszenie IETF protokół IDNA2008, określający, jakie znaki Unicode (rejestr mający docelowo obejmować znaki wszystkich pism używanych na świecie) mogą występować w domenach IDN. W IDNA2008 wyeliminowanych zostało około ośmiu tysięcy liter i symboli dopuszczalnych we wcześniejszym standardzie IDNA2003. Powód? Względy bezpieczeństwa. Chodzi o to, że z powodu obfitości znaków dostępnych do rejestracji oraz rosnącej liczby końcówek domenowych łatwiejsze staje się rejestrowanie adresów podszywających się pod inne adresy. To raj dla rozmaitej maści oszustów internetowych. Przynajmniej teoretycznie. Bowiem według danych Google jedynie 0,000016 proc. przypadków przestępczości internetowej wykorzystuje homografy – czyli domeny inne na poziomie kodu, ale identyczne lub łudząco podobne w zapisie mnemonicznym. Oszuści częściej wykorzystują prostsze mechanizmy, jak np. podobieństwo „I” do „l”.

O ile jednak ICANN nakazuje rejestrom gTLD „wierność” standardom IDNA2008, o tyle operatorzy domen krajowych mają w tym zakresie do pewnego stopnia wolną rękę. Tę swobodę wykorzystał m.in. SamoaNIC, zawiadujący końcówką .ws.

Tagi: , , , , , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?

  1. ... 17 marca 2015 Odpowiedz

    > Niestety smajlejowa domena nie wyświetli nam się w pasku adresu w taki sposób jak na billboardzie – nie pozwalają na to ograniczenia wyszukiwarek.
    Blog związany z domenami, a autor nie widzi różnicy między wyszukiwarką a przeglądarką…

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 17 marca 2015 Odpowiedz

      Jest prostsza interpretacja – przejęzyczenie.

Tutaj możesz komentować